Karuzela zmian w ministerstwie rolnictwa trwa od 18 czerwca, gdy do dymisji podał się Krzysztof Jurgiel, były już szef resortu. Na jego miejsce premier Morawiecki od razu powołał Jana Krzysztofa Ardanowskiego.
Czytaj także: Jan Krzysztof Ardanowski nowym ministrem rolnictwa
Wczoraj wieczorem PAP poinformowała o dymisji Jacka Boguckiego, to już drugi odwołany wiceminister rolnictwa. Bogucki pełnił ważną funkcję pełnomocnika rządu do spraw działań związanych z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF) w Polsce.
Jacek Bogucki odpowiadał także za współpracę resortu z Sejmem i właśnie tam 5. lipca miało miejsce jego ostatnie głośne wystąpienie. W odpowiedzi na pytanie posła Kukuz'15 Jarosława Sachajki o to, jak obecnie wygląda sytuacja związana z postępami ASF w Polsce, minister zaatakował opozycję. Bogucki obwinił opozycję o złą atmosferę wokół mięsa, które ze stref zagrożonych ASF zostało oddane do przerobu na konserwy. Kolejnym zarzutem było - milczenie. „O tym trzeba mówić, mówić głośno, nie można milczeć, jak dranie z mediów, jak ta drańska opozycja, świńska opozycja" – mówił w sejmie Jacek Bogucki, co szeroko odbiło się w mediach.
Następne słowa ministra mogły obrazić również posłów partii rządzącej, ponieważ zdaniem ministra, gdyby łowiectwo było zmilitaryzowane, to już dzików (roznoszących ASF – red.) by nie było, a dzisiejszy Polski Związek Łowiecki nie radzi sobie, bo jest „poubecki". „No bo przecież ubowcy byli myśliwymi za komuny, bo normalny człowiek nie dostał pozwolenia naa broń!", mówił minister w Sejmie.