40 lat temu należał do małej grupki studentów ekonomii na University of Chicago. Po skończeniu studiów „Chicago Boys” pojechali do Chile i tam wspierali Augusto Pinocheta w reformowaniu zdemolowanej przez komunistów gospodarki. Szybko doszło tam do przyspieszenia wzrostu PKB rok po roku od 7 do nawet 11 proc. Friedman był zachwycony, swoimi „Chłopcami z Chicago” chwalił się na całym świecie i mówił o chilijskim cudze gospodarczym.

69-letni dzisiaj Paulo Guedes dość szybko jednak wyjechał z Santiago, bo nie był w stanie zaakceptować politycznych represji prowadzonych przez Pinocheta. Teraz w wywiadzie dla Bloomberg News przyznał: powinniśmy w Brazylii przeprowadzić wszystkie takie reformy, jakie wymyślili „Chłopcy z Chicago”.

W rządzie prawicowego prezydenta Jaira Bolsonaro, w którym został ministrem gospodarki finansów, planowania i przemysłu, ma całą władzę umożliwiającą wprowadzenie reform. I panuje opinia, że im szybciej to zrobi, tym lepiej. Poprzedni brazylijski rząd charakteryzował się silną ingerencją państwa w gospodarce, skandalami korupcyjnymi oraz gwałtownie rosnącym deficytem budżetowym. Nie pomagały wpływy z eksportu surowców i artykułów rolnych. Brazylia, której gospodarka kwitła, pogrążała się w kryzysie.

Teraz Paulo Guedes zapowiada szybką prywatyzację, reformę systemu emerytalnego, deregulację w przemyśle oraz obniżenie podatków, co ma pobudzić inwestycje, a co za tym idzie zmniejszyć bezrobocie. Pytanie jednak pozostaje: czy tak radykalne reformy spotkają się z akceptacją prezydenta. Nie brak i takich opinii, że mogą z tym być problemy, bo Jair Bolsonaro dał taką władzę Guedesowi chcąc zyskać Brazylii przychylność rynków. I, jak na razie , to się w pełni udało. Ta przychylność zresztą była widoczna już w czasie kampanii wyborczej, w której zresztą Guedes był bardzo aktywny. To on jest autorem programu gospodarczego prezydenta. Guedes i Bolsonaro współpracowali już ze sobą w przeszłości i mieli sukcesy w zarządzaniu funduszami inwestycyjnymi. A już sam Guedes stworzył dobrze prosperujący bank inwestycyjny Banco Pactual oraz think-tank Instituto Millenium który propagował wolnorynkowe reformy w Ameryce Łacińskiej. Z założonej przez Guedesa szkoły biznesu wywodzi się m.in. Arminio Fraga, który w przeszłości zarządzał pieniędzmi George Sorosa, a potem , jako przes banku centralnego Brazylii nie dopuścił w 2001 roku do kryzysu finansowego. Teraz Fraga ma pomagać Guedesowi w przeprowadzeniu reformy emerytalnej.