Przygotowane w ramach akcji ulotki wywołały sprzeciw zielonogórskiej drukarni, do której zostały wysłane. "Nie drukujemy materiałów zawierających treści dyskryminujące lub nawołujące do przemocy lub niezgodne z prawem" - napisano w uzasadnieniu odmowy wykonania zlecenia.

Pytany przez portal Onet.pl o skojarzenia z głośną sprawą drukarza z Łodzi, który odmówił druku plakatów fundacji LGBT, szef drukarni Mateusz Andrysiak stwierdził, że nie są to analogiczne sytuacje. - My nie odrzuciliśmy zlecenia z uwagi na to, że pochodziło od organizacji prawicowej, ale dlatego, że sama treść była niezgodna z etyką - podkreśla.

Sprawa drukarza z Łodzi ciągnęła się od 2015 r. Pracownik odmówił wydruku plakatów fundacji LGBT twierdząc, że jest to niezgodne z jego przekonaniami. Jego decyzję zaskarżono. W 2017 r. sąd rejonowy uznał mężczyznę za winnego popełnienia wykroczenia polegającego na odmowie spełnienia świadczenia bez uzasadnionej przyczyny, ale zarazem sąd odstąpił od wymierzenia mu kary. Później wyrok poparł sąd apelacyjny, a w końcu - Sąd Najwyższy. W obronie drukarza stanął minister sprawiedliwości i prokurator generalny w jednym Zbigniew Ziobro. Skierował w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, a TK w czerwcu ubiegłego roku stwierdził, że przepis, na podstawie którego skazano drukarza, jest niekonstytucyjny.

Czytaj więcej na ten temat:

Trybunał ws. drukarz vs LGBT: nie można nikogo zmuszać do świadczenia usług