Taką ocenę należy poprzedzić w szczególności analizą due dilligance, porównaniem kosztów i spodziewanych przychodów, a także kontrolą stanu wymaganych aktualnie należności na rzecz poszczególnych wierzycieli. Gdy przedsiębiorca po gruntownym zbadaniu aktualnej sytuacji finansowej swojej firmy, dojdzie do przekonania, że zobowiązanie finansowe nie będzie mogło zostać wykonane w całości albo w części z przyczyn niezależnych, w pierwszej kolejności powinien poinformować o sytuacji kontrahenta.
Takie działanie ukierunkowane jest na budowanie i umacnianie zaufania drugiej strony umowy i więzi gospodarczych łączących kontrahentów. Pozwala uniknąć ewentualnych zarzutów związanych z brakiem informacji o problemach przedsiębiorcy w przyszłości, gdy groźba kryzysu stała się faktem. Umożliwia wypracowanie odpowiedniej, korzystnej pozycji negocjacyjnej.
Czytaj także: Restrukturyzacje umów z kontrahentami
Swoboda umów, czyli sprzymierzeniec
Zgodnie z definicją kodeksową, wskazaną w art. 917 Kodeksu cywilnego, umowa ugody (czyli wszelkiego rodzaju porozumienie, układ zawierany przez kontrahentów) opiera się na czynieniu sobie wzajemnie przez strony umowy określonych ustępstw w zakresie istniejącego między nimi stosunku prawnego w celu uniknięcia wątpliwości co do wynikających z niego praw i obowiązków albo rozwiązania sporu bądź zapobieżenia mu w przyszłości. W związku z zasadą swobody umów, obowiązującą w polskim systemie prawa zobowiązań, nic nie stoi na przeszkodzie, by strony podjęły negocjacje w celu zmiany postanowień umownych w dowolny sposób i w dowolnym zakresie, byleby nie stały one w sprzeczności z obowiązującym prawem ani nie miały na celu jego obejścia. Dojście przez strony do porozumienia stanowi w istocie najprostsze, a zarazem najefektywniejsze rozwiązanie, gdy z jakichkolwiek względów dalsze wykonywanie postanowień łączącej je umowy zagraża istotnym interesom którejkolwiek ze stron lub okazuje się niemożliwe.
Oczywiście, gdy problemy z wykonywaniem postanowień umowy dotyczą tylko jednej strony, to ona powinna być inicjatorem negocjacji zadłużenia, niemniej warto mieć na uwadze, że – co do zasady – wierzyciel jest zainteresowany zawarciem porozumienia w tym przedmiocie. Często jest to bowiem dla niego jedyna szansa na odzyskanie, przynajmniej częściowe, swoich należności, zwłaszcza, gdy jednorazowa spłata zadłużenia może oznaczać bankructwo dla przedsiębiorcy – dłużnika i być wprost niewykonalna. Oczywiście, takie rozwiązanie wymaga dobrej woli obu stron, a przy tym przemyślanych propozycji spłat, aby z jednej strony były atrakcyjne dla wierzyciela, a z drugiej – realne do wykonania przez dłużnika. Niemniej jednak, nawet wówczas, gdy spłata należności zostanie rozłożona na raty lub przedmiot świadczenia zostanie zamieniony na jego ekwiwalent, wierzyciel często będzie skłonny zaakceptować propozycję spłaty prezentowaną przez dłużnika. Alternatywą takiego rozwiązania bywa dochodzenie roszczeń na drodze sądowej oraz – nierzadko – późniejsza ich egzekucja w trybie postępowania egzekucyjnego. Z jednej strony jest to bardzo czasochłonne, a z drugiej – generuje dodatkowe, znaczne koszty. Jeśli przeciwko dłużnikowi prowadzone jest już postępowanie egzekucyjne, często ma ono istotny wpływ na prowadzoną przez niego działalność gospodarczą, uniemożliwiając funkcjonowanie przedsiębiorstwa w dotychczasowym, pełnym wymiarze. Egzekucja komornicza prowadzi nierzadko chociażby do zablokowania środków pieniężnych zgromadzonych na rachunkach bankowych dłużnika. Dlatego może on zostać pozbawiony możliwości zawierania transakcji z kontrahentami – koniecznych dla przetrwania firmy – czy pokrywania bieżących kosztów związanych z prowadzoną działalnością, np. najmu, dostawy energii elektrycznej.