Dane o poziomie inflacji w Wenezueli w 2019 r. opublikował tamtejszy bank centralny. Wyniosła on 9585,5 procent wobec 1,3 mln proc. w 2018 r., informuje agencja Prime. Najbardziej wzrosły ceny usług komunalnych - o 22045 proc. przed usługami w ochronie zdrowia - 17872 proc. i transportowymi (13032 proc.).

Dane Banku Wenezueli są wielokrotnie zaniżone w stosunku do wyliczeń i prognoz MFW. Fundusz ocenił poziom inflacji w 2019 r. na 200 tysięcy procent. W 2020 r. sytuacja bardzo się pogorszy. Inflacja sięgnie pół 0,5 miliona procent.

Są to wszystko liczby trudne do wyobrażenia. Oznaczają, że ceny mają się nijak do możliwości zakupowych mieszkańców. Za otrzymane wynagrodzenia Wenezuelczycy nie są w stanie nic kupić. Miejscowy pieniądz boliwar przestał funkcjonować, handel odbywa się w dolarach. Z kraju wyemigrowało już kilka milionów ludzi, szukając lepszego życia w sąsiednich państwach, głównie w Kolumbii.

Kraj pogrążony jest w chaosie. Brakuje wszystkiego, wzrosła przestępczość i poczucie zagrożenia, wydobycie ropy - głównego źródła dewiz spadło do poziomu najniższego w historii. Z zagranicznych firm w Wenezueli pozostali jedynie Rosjanie, którzy praktycznie przejęli kontrolę nad sektorem wydobywczym.

Nieuznawany przez większość świata prezydent Nicolas Maduro nie zamierza rezygnować i próbuje ratować siebie i swoich popleczników wprowadzając do oficjalnego obrotu wirtualny pieniądz e-petro, którego zabezpieczeniem są wenezuelskie zasoby ropy. Wenezuela ma ich najwięcej na świecie.