Czas gra przeciw Nord Stream 2

Wybory do Bundestagu mogą wyłonić rząd wrogi gazociągowi. A Biden wciąż nie oferuje Niemcom kompromisu.

Aktualizacja: 30.03.2021 07:46 Publikacja: 29.03.2021 19:24

Antony Blinken rozmawiał w ubiegłym tygodniu z szefem MSZ Niemiec Heiko Maasem. Ale szczegółowych ro

Antony Blinken rozmawiał w ubiegłym tygodniu z szefem MSZ Niemiec Heiko Maasem. Ale szczegółowych rozmów o warunkach uruchomienia Nord Stream 2 nie podjęto

Foto: AFP

A te wybory są już we wrześniu. W Berlinie jeszcze niedawno panowało przekonanie, że wraz z odejściem Donalda Trumpa wszystko zmieni się na lepsze. Także w sprawie Nord Stream 2.

– Mam wrażenie, że dla Antony'ego Blinkena nałożenie sankcji nie jest najlepszym sposobem na rozwijanie kontaktów z sojusznikami. Ufamy mu – mówił w lutym o nowym sekretarzu stanu USA deputowany CDU Andreas Nick.

W Berlinie dużym wzięciem cieszyła się wówczas stara książka szefa dyplomacji USA „Sojusznicy przeciw sojusznikom: Ameryka, Europa i kryzys gazociągu syberyjskiego", w której dowodził on, jak dobrze się stało, że Ronald Reagan na początku lat 80. ubiegłego wieku w końcu pogodził się z powstaniem innego rosyjskiego rurociągu tłoczącego surowiec do zachodniej Europy. Niemcy byli przekonani, że to jest klucz do zrozumienia strategii ekipy Joe Bidena.

Jednak rozmówcy „Rzeczpospolitej" nad Szprewą przyznają dziś coś całkiem innego: „Już wiemy, że obecna administracja jest w takim samym stopniu przeciwna Nord Stream 2, co poprzednia".

Ale nawet i to może okazać się eufemizmem. Trump mimo ostrej retoryki dopiero 19 stycznia, na dzień przed opuszczeniem Białego Domu, wprowadził konkretne sankcje wobec konsorcjum budującego gazociąg: na barkę kładącą rurę. Teraz retorsji ze strony USA może być o wiele więcej.

Zaraz po inauguracji Bidena, 20 stycznia, niemiecki rząd zaproponował Amerykanom podjęcie rozmów w sprawie kompromisowych warunków uruchomienia inwestycji. Pomysłów miał sporo, w tym moratorium na puszczenie surowca po zakończeniu budowy do czasu, gdy Kreml wykaże dobrą wolę, uwalniając Aleksieja Nawalnego lub podpisując porozumienie pokojowe w Donbasie; zapewnienie, że gazociąg respektuje unijne prawo energetyczne czy wprowadzenie mechanizmu wstrzymania dostaw w razie agresywnej polityki Kremla (tzw. snapback). Atlantic Council zaproponował z kolei system, w którym w razie wstrzymania dostaw rosyjskiego gazu przez Ukrainę automatycznie zostałyby też wstrzymane dostawy przez Nord Stream 2.

Kluczowa Ukraina

Jednak z naszych informacji wynika, że poza spotkaniem w minionym tygodniu szefów dyplomacji obu państw, Heiko Maasa i Antony'ego Blinkena, negocjacje w tej sprawie wciąż się nie rozpoczęły.

Lobby w Berlinie, wspierającemu gazociąg, coraz bardziej zależy zaś na czasie. Za nieco ponad pięć miesięcy kraj czekają wybory do Bundestagu. Pandemiczna katastrofa spowodowała załamanie notowań CDU/CSU. Jest więc coraz bardziej prawdopodobne, że większości rządowej nie da się stworzyć bez udziału Zielonych, którzy z powodu ochrony środowiska są przeciwni projektowi. Opierają się mu także liberałowie z FDP, inna potencjalna partia mogąca wziąć udział w koalicji.

Czas jest też ważny dla Warszawy. Rząd liczy, że wraz z dokończeniem w przyszłym roku projektu Baltic Pipe, który dostarczy Polsce 10 mld m sześc. gazu norweskiego rocznie, Polska zdoła całkowicie uniezależnić się od Gazpromu. Przez budowę sieci gazociągów na Litwę i Słowację, nasz kraj chce też przekształcić się w centrum dostaw (hub) surowca dla Europy Środkowej. Źródła rządowe podkreślają jednak, że absolutnie kluczowe dla polskiego stanowiska w sprawie Nord Stream 2 będzie zabezpieczenie interesów Ukrainy, co na razie nie nastąpiło. Kijów, który otrzymuje około 2 mld USD opłat z tranzytu rosyjskiego surowca rocznie, jest przekonany, że gdyby nie ryzyko przerwania dostaw gazu do Europy, Władimir Putin mógłby zająć w 2014 r. znacznie większą część ukraińskiego terytorium niż Krym i Donbas.

W niedzielę w wywiadzie dla CNN Blinken pojednawczo wyrażał się o Nord Stream 2. – Niemcy są jednym z naszych najbliższych sojuszników i partnerów na świecie. Tego nie zmieni fakt, że mamy różnicę zdań w sprawie gazociągu – mówił. A pytany o to, czy Ameryka może zatrzymać projekt dodał: – W ostatecznym rozrachunku to zależy od tych, którzy starają się dokończyć tę budowę. My jedynie chcemy, aby nasze stanowisko, nasz sprzeciw wobec gazociągu był jasno zrozumiały.

Dyrekcja Gazpromu, która jeszcze niedawno ostrzegała inwestorów, że projekt nie zostanie dokończony, teraz zapewnia ich, że Nord Stream będzie gotowy do użycia jeszcze w tym roku.

Polska kibicuje Kongresowi

Jednak źródła w Berlinie oceniają szanse, że projekt w ogóle doczeka się realizacji, na niewiele ponad 50 proc. Głównym powodem jest twarda postawa, jaką zajął w tej sprawie Kongres. Senacka komisja kierowane przez senatora z Teksasu Teda Cruza w końcu zgodziła się na zatwierdzenie na czele CIA Williama Burnsa, ale dopiero, gdy Blinken w mocnych słowach potępił Nord Stream 2. Senat wciąż blokuje zresztą inne kluczowe nowe nominacje w administracji Bidena. Jak pokazuje list do Blinkena republikańskiego senatora Jima Rischa i jego demokratycznej koleżanki Jeanne Shaheen, twardy opór przeciw gazociągowi podzielają obie główne amerykańskie partie polityczne. Owszem w Kongresie panuje zrozumienie dla konieczności poprawy relacji z Niemcami, bez czego trudno będzie zbudować skuteczną koalicję przeciw Chinom. Ale jeszcze silniejsze jest oburzenie z powodu coraz liczniejszych przykładów agresywnego zachowania Rosji, od ingerencji w wybory w latach 2016 i 2020 po wtrącenie do kolonii karnej Nawalnego czy kompleksowy atak na amerykańskie interesy w cyberprzestrzeni (SolarWinds).

Takiej postawie kibicuje Warszawa.

– Bardzo liczymy, że Ameryka będzie konsekwentna w tym, co mówi i nie ograniczy się do słów potępiania, ale też podejmie działania, które powstrzymają budowę gazociągu – mówi „Rz" wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

W maju Departament Stanu ma opublikować listę przedsiębiorstw uczestniczących w dokończeniu Nord Stream 2. Powinni się na niej znaleźć nie tylko ci, którzy są zaangażowanie w kładzenie samej rury, ale także m.in. firmy ubezpieczające projekt oraz odpowiedzialne za jego certyfikację. Gotowe jest już 94 proc. gazociągu. Prace trwają teraz w okolicach Danii. Przerwanie wartej 11 mld USD inwestycji wiązałoby się z koniecznością wypłaty przez niemiecki rząd federalny poważnych odszkodowań wartych nawet 10 mld USD. W listopadzie 2014 r. prezydent Francji François Hollande w odpowiedzi na zajęcie Krymu anulował dostawę dwóch lotniskowców helikopterowych typu Mistral. Wiązało się to z kosztem 1,2 mld euro dla Paryża. Później oba okręty zostały jednak sprzedane Egiptowi.

A te wybory są już we wrześniu. W Berlinie jeszcze niedawno panowało przekonanie, że wraz z odejściem Donalda Trumpa wszystko zmieni się na lepsze. Także w sprawie Nord Stream 2.

– Mam wrażenie, że dla Antony'ego Blinkena nałożenie sankcji nie jest najlepszym sposobem na rozwijanie kontaktów z sojusznikami. Ufamy mu – mówił w lutym o nowym sekretarzu stanu USA deputowany CDU Andreas Nick.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?