Przedsiębiorcy nerwowo wyczekują na ostateczny kształt nowych przepisów regulujących leasing i opodatkowanie użytkowania samochodów firmowych.
Zmiany przygotowało Ministerstwo Finansów. Chce podnieść do 150 tys. zł (obecnie 20 tys. euro) limit amortyzacji samochodu kupionego przez firmę. Tę zmianę przedsiębiorcy chwalą. Takim samym ograniczeniem ma jednak zostać objęty także leasing operacyjny samochodów osobowych (dziś bez limitu). Wartość rat leasingowych będzie kosztem podatkowym wyłącznie do tej granicy.
Najważniejsze jednak, że jeśli przedsiębiorca używa auta nie tylko do celów służbowych, ale też prywatnie, do kosztów uzyskania przychodu będzie mógł zaliczyć tylko połowę kosztów z tym związanych.
Absurdalna wykładnia
Projekt nowelizacji ustaw podatkowych, który zawiera te zmiany, trafił już do uzgodnień międzyresortowych. I tu niespodzianka: nowe zasady opodatkowania aut firmowych skrytykowała Andżelika Możdżanowska, pełnomocniczka rządu ds. małych i średnich przedsiębiorstw. Zwraca uwagę, że projekt zmierza do przyjęcia regulacji, zgodnie z którą wszelkie wydatki związane z korzystaniem z samochodu osobowego służącego podatnikowi także do innych celów niż działalność gospodarcza podlegać będą zaliczeniu do kosztów uzyskania przychodów w wysokości 50 proc. wydatków eksploatacyjnych, czyli serwisu, naprawy, paliwa itd. – Aby zaliczyć w koszty uzyskania przychodów, wszystkie poczynione wydatki na samochód osobowy trzeba będzie prowadzić szczegółową ewidencję przejazdów – zauważa pełnomocniczka.