Minister sprawiedliwości sprzeciwił się powrotowi M.G. na listę adwokatów pomimo przedstawienia przez niego wszystkich wymaganych dokumentów, rekomendacji dwóch innych prawników oraz pozytywnej opinii właściwej izby adwokackiej.
Minister stanął bowiem na stanowisku, iż prawnik chcący powrócić na łono palestry nie spełnia przesłanki nieskazitelnego charakteru oraz nie daje rękojmi prawidłowego wykonywania zawodu adwokata. Na potwierdzenie tego stanowiska wskazano szereg czynności zaprzeczających nieskazitelności charakteru oraz podważających jego wiarygodność. Prawnik został bowiem w 2007 roku skazany za oszukiwanie swoich klientów co do posiadanych wpływów i znajomości w sądzie i prokuraturze. Zdaniem ministra takie działania były wyrazem braku poszanowania dla takich wartości jak szczerość czy uczciwość w życiu codziennym oraz podważających zawód zaufania publicznego.
Co więcej, jak zauważył minister, sam fakt zatarcia skazania nie powoduje automatycznie przywrócenia wszelkich cech charakteru i przymiotów osobistych, jakie miał przed skazaniem, a jakie składają się na pojęcie nieskazitelnego charakteru.
Na takim samym stanowisku stanął Wojewódzki Sąd Administracyjny, który stwierdził, iż popełnione przez M.G. czyny dyskwalifikują go do wykonywania zawodu adwokata. – Są bowiem takie czyny w życiu człowieka, które mimo dużych osiągnięć na różnych płaszczyznach, niweczą te osiągnięcia – zauważył sąd.
- W przypadku skarżącego, fakt jego ukarania w postępowaniu karnym za czyny, które dotyczyły istoty wykonywania funkcji adwokata, oznacza, że nie jest on nieskazitelnego charakteru i nie może wykonywać zawodu adwokata, albowiem nie daje rękojmi wykonywania tego zawodu – kontynuował WSA, podkreślając, iż zachowanie M.G. „przyniosło ujmę zawodowi, który wykonywał".