To sedno kolejnej uchwały SN dotyczącej spraw rozpatrywanych najpierw w e-sądzie lubelskim, a potem zwykłym.
Zgodnie z art. 50537 § 2 kodeksu postępowania cywilnego, jeżeli w terminie trzech miesięcy od wydania postanowienia o umorzeniu elektronicznego postępowania upominawczego powód wniesie pozew przeciwko pozwanemu o to samo roszczenie w zwykłym postępowaniu, skutki prawne wytoczenia powództwa następują z dniem wniesienia pozwu w e-postępowaniu. A na żądanie stron ten kolejny sąd uwzględnia koszty poniesione przez strony w e-postępowaniu. Chodzi więc o sytuację, gdy z powodów formalnych nie udało się zakończyć sprawy przed e-sądem i trafi do zwykłego sądu. Tak też było w tej sprawie, spółki z o.o. przeciwko innej spółce, o zapłatę 10,3 tys. zł, w której referendarz w e-sądzie zasądził powódce 2,5 tys. zł, a pozwana złożyła sprzeciw, więc referendarz umorzył e-postępowanie. Powódka złożyła więc zwykły pozew o zapłatę 10,3 tys. zł, ale ponieważ pozwana zapłaciła jej w międzyczasie zasądzone 2,5 tys. zł, to zmniejszyła żądanie do 7,8 tys. zł. Argumentacja drugiego pozwu nie różniła się przy tym od skierowanego wcześniej do e-sądu.