Rząd szykuje nowe zasady L4. Ekspert o niedźwiedziej przysłudze dla pracodawców

Rząd pracuje na nowymi zasadami wypłacania świadczenia chorobowego. ZUS ma przejąć od pracodawców wypłatę wynagrodzenia za czas choroby od pierwszego dnia na L4. Ale to nie wszystko. Pojawiła się propozycja, by zasiłek z ZUS wynosił 100 proc. pensji.

Publikacja: 06.02.2024 13:36

Rząd szykuje nowe zasady L4. Ekspert o niedźwiedziej przysłudze dla pracodawców

Foto: Adobe Stock

Teraz jest tak, że za pierwsze 33 dni w roku nieobecności z tytułu choroby płaci pracodawca. 9 stycznia Rada Ministrów zaplanowała w pracach legislacyjnych przepisy o opłacaniu przez ZUS zasiłku chorobowego dla pracowników od pierwszego dnia nieobecności. Takie zmiany obiecywała KO przed wyborami.  Donald Tusk zapowiadał w styczniu, że konkretne projekty ustaw w tej sprawie będą gotowe w marcu.

Przedsiębiorcy już wyrazili uznanie dla pomysłu zdjęcia im z barków obowiązku opłacania pensji  zatrudnionym, którzy nie świadczą pracy z powodu choroby.  

L4 jak urlop?

Teraz pojawiła się propozycja, by zmienić też wysokości zasiłku chorobowego. Obecnie wynosi on  80 proc.  podstawy wymiaru zasiłku chorobowego, czyli przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia wypłaconego za okres 12 miesięcy kalendarzowych poprzedzających miesiąc, w którym powstała niezdolność do pracy.  Jednym z pomysłów rządu jest zwiększenie tej kwoty do 100 proc.  

Co na to pracodawcy? Nie oni przecież ponosiliby ten koszt, lecz ZUS. Okazuje się, że takie rozwiązanie może być dla nich kłopotliwe.

Czytaj więcej

Rząd Tuska szykuje dwie duże zmiany dla przedsiębiorców

- To niejako postawienie znaku równości między chorobowym a urlopem. W zakładach pracy może dojść do kuriozalnej sytuacji, w której pracownicy będą prowadzić zapisy na „L4”. Szacuję, że pula 27 000 000 000 zł przeznaczona na zasiłki chorobowe w całym 2022 roku, wzrosłaby o 20 proc. do 32 400 000 000 — 5 dodatkowych miliardów złotych na chorobowe. Znacznie lepiej przeznaczyć te pieniądze na służbę zdrowia, nowoczesny sprzęt medyczny ratujący życie, podwyżki dla pielęgniarek i lekarzy. Celem nie jest przebywanie na zwolnieniu, a jak najszybszy powrót do zdrowia — komentuje  Mikołaj Zając, prezes firmy doradczej Conperio zajmującej się problematyką absencji chorobowych, m.in. kontrolą wykorzystania L4 na zlecenie pracodawców. 

Pracownicy kombinują

Zdaniem części ekspertów wyjściem z sytuacji byłoby wykluczenie ze 100-proc. zasiłku krótkotrwałych zwolnień. Proponują, że za trzy do pięciu dni na zasiłku pracownik dostawałby tylko 50 proc. pensji.

– Z doświadczenia wiemy, że pracownicy kalkulują. Ich skłonność do nadużywania „L4” nie zmalałaby, zamiast 5 dni pobieraliby np. 10 dni chorobowego – mówi prezes Conperio.

Mikołaj Zając zwraca także uwagę na sytuację pracowników chorych długotrwale, na choroby przewlekłe, w tym na nowotwory.

– Obecnie po 182 dniach wygasa ich prawo do świadczeń z racji korzystania ze zwolnienia chorobowego. Uważam to za błąd. Ciężko i przewlekle chorzy powinni mieć prawo do wynagrodzenia, np. przez okres dwóch lub trzech lat. Zmieńmy przepisy pod kątem chorych, którzy naprawdę tego potrzebują, a nie pod kątem lawirujących pracowników – podsumowuje Mikołaj Zając.

Teraz jest tak, że za pierwsze 33 dni w roku nieobecności z tytułu choroby płaci pracodawca. 9 stycznia Rada Ministrów zaplanowała w pracach legislacyjnych przepisy o opłacaniu przez ZUS zasiłku chorobowego dla pracowników od pierwszego dnia nieobecności. Takie zmiany obiecywała KO przed wyborami.  Donald Tusk zapowiadał w styczniu, że konkretne projekty ustaw w tej sprawie będą gotowe w marcu.

Przedsiębiorcy już wyrazili uznanie dla pomysłu zdjęcia im z barków obowiązku opłacania pensji  zatrudnionym, którzy nie świadczą pracy z powodu choroby.  

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP