Chodzi o wpływające od wielu lat skargi prokuratorów delegowanych do innych jednostek organizacyjnych prokuratury wbrew swojej woli, nierzadko do miejsc odległych od miejsc zamieszkania. Jak zauważa RPO, nie tylko poważnie zakłóca to ich życie osobiste i rodzinne, niekiedy także negatywnie odbija się na sprawności postępowań, zwłaszcza gdy są od nich nagle odrywani na niespodziewaną delegację.
Marcin Wiącek przyznaje, że hierarchiczna struktura prokuratury i konieczność sprawnej organizacji śledztw wymagają pewnej swobody przełożonych w decyzjach personalnych, ale jego zdaniem nie powinna być ona nieograniczona. Tymczasem przepisy nie przewidują przesłanek delegowania, nie wymagają uzasadnienia tych decyzji, nie ma też żadnego trybu kontrolnego. Decyzja przełożonego jest całkowicie uznaniowa, co rodzi wysokie ryzyko arbitralności.