To jak z małżeństwem po rozwodzie: ponieważ państwo są pogniewani i nie wiadomo, które z małżonków należy zaprosić na przyjęcie, na wszelki wypadek nie zaprasza się żadnego. Jakby przyszli oboje, zapewne doszłoby do awantury, a wybranie tylko jednej strony, to już zobowiązanie towarzyskie. W przypadku polityki zagranicznej – dyplomatyczne.
Czytaj więcej
Prezydent Karol Nawrocki odcisnął piętno na treści planu pokojowego, który ma zakończyć wojnę na...
Czy polskim politykom zależy jeszcze na sprawie ukraińskiej?
Polskie elity są głęboko podzielone, prawica – szczególnie ta spod znaku jednej i drugiej Konfederacji przejmuje i powiela rosyjską narrację. Prezydent Polski do tej pory nie spotkał się z prezydentem Ukrainy. Z kolei rządzący, z jednej strony ulegają nastrojom antyimigranckim i godzą się na głębokie pogorszenie warunków przebywania w Polsce ukraińskich uchodźców, nie dopuszczają myśli, by polscy żołnierze pojechali na wschód, nawet w ramach europejskiej misji stabilizacyjnej, a z drugiej strony cały czas deklarują pełne poparcie Ukrainy i chęć wzięcia udziału w jej odbudowie. Czy przy tak niejednoznacznej postawie można się dziwić, że jakoś nam nie idzie w dyplomacji?
Czytaj więcej
Szef Biura Polityki Międzynarodowej w Kancelarii Prezydenta Marcin Przydacz w rozmowie z TVN24 za...
- Takie zastanawianie się, czy przy każdym stole, wszędzie siedzi Polska, to nie jest istota (rzeczy – red.) – mówiła minister Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz z PL2050 w TOK FM. - Istota jest taka, żeby plan, który na koniec zostanie przyjęty, był planem, który przede wszystkim nam gwarantuje zero rosyjskiego wpływu i słowa na temat naszej suwerenności, bo to jest już niezwykle alarmujące, jeżeli w planie ukraińskim pojawia się punkt o Polsce. Słuszna analiza, tylko jakie będą efekty naszych starań?