Wystąpienie francuskiego generała Fabiena Mandona, w którym wskazując na możliwy konflikt Europy z Rosją powiedział, że Francja znów musi być gotowa na to, by pogodzić się z „utratą swoich synów”, wywołało nad Sekwaną falę krytyki. Podobnie jak kiedyś, gdy polski Szef Sztabu Generalnego wystąpił z podobnym przesłaniem, tak teraz we Francji podniosły się głosy, że Mandon przekroczył swoje kompetencje i niepotrzebnie sieje wojenną psychozę w społeczeństwie, które wciąż leczy traumę po stratach pierwszej i drugiej wojny światowej.
Czytaj więcej
Ukraińcom postawiono ultimatum, nakazujące rozpoczęcie rozmów na haniebnych warunkach. Gdzie są...
Czy Europejczykom brakuje hartu ducha?
Mandon powiedział jednak coś jeszcze: że brakuje nam hartu ducha, by zaakceptować ból i chronić to, kim jesteśmy. Najwyraźniej, jeśli w zachodniej Europie są ludzie, którzy racjonalnie oceniają duchową i materialną kondycję naszego kontynentu, to są to wojskowi, a nie politycy czy ci, którzy kształtują opinię publiczną. Widzą, jak od lat nad Europą zbierają się ciemne chmury, podczas gdy przebudzenie przychodzi z największym oporem.
Brak woli walki to jeden poważny problem. Drugim jest brak politycznej odpowiedzialności i powagi. Przecieki nowych pokojowych planów Donalda Trumpa w sprawie Ukrainy wprowadziły polityków i media w Europie po raz kolejny w stan pełnego rozedrgania i kompulsywnych działań. Choć nie wiadomo, kto, po co, a nawet jaką wersję pokojowych planów uczynił przedmiotem przecieków, wszyscy rzucili się do gaszenia pożaru. Tymczasem z ujawnionych propozycji, ale też niedawnych wypowiedzi amerykańskiego ambasadora przy NATO, Matthew Whitakera na temat przyszłej centralnej roli Niemiec w NATO, wyłania się pomysł głębszej europeizacji Sojuszu i wycofania się Ameryki na pozycję bezstronnego rozjemcy. To oznaczałoby całkowitą zmianę funkcjonowania od końca drugiej wojny światowej architektury bezpieczeństwa w Europie.
Czytaj więcej
Europejscy dyplomaci oraz urzędnicy reagują oburzeniem na szczegóły amerykańskiego planu pokojow...