W tle sporu jest szersze zagadnienie – dostępu do orzeczeń sądowych, w szczególności SN. Fundacja, która rozwija działalność w zakresie bezpłatnego udostępniania informacji o działalności organów państwa, w tym sądów, też chciałaby szerokiego dostępu o wyroków SN, a w innym postępowaniu (które z powodów proceduralnych przegrała) domagała się dostępu do wszystkich orzeczeń wydanych przez SN po 1 stycznia 2000 r.
Jak powiedział „Rz" Daniel Macyszyn, prezes fundacji, chodzi jej też o wyjaśnienie zasad, na jakich udostępniane są orzeczenia SN, w szczególności wspomnianym wydawnictwom.
Zgodnie z ustawą o dostępie do informacji publicznej każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną i podlega udostępnieniu. Od zasady tej są wyjątki: gdy chodzi o informacje niejawne, ważny interes gospodarczy państwa, ale także prywatność osoby lub tajemnicę przedsiębiorcy.
Zdaniem Stanisława Dąbrowskiego, pierwszego prezesa SN, umowy tego sądu z wydawnictwami nie podlegają jednak rygorom tej ustawy, choćby ze względu na niską wartość kontraktów. Z tego powodu nie rozpoznawał on merytorycznie wniosku fundacji.
NSA nie podzielił tego stanowiska. – Jeśli umowa dotyczy wydatków, pieniędzy publicznych czy publicznego majątku, to stanowi informację publiczną – powiedziała w uzasadnieniu sędzia Irena Kamińska. – Rzeczą zaś pierwszego prezesa SN będzie zbadać, czy nie zachodzi któraś z sytuacji uzasadniających odmowę udzielenia informacji.