Najnowsza uchwała Sądu Najwyższego nie wyznacza prostej drogi do zwalczania egzekucji z naszej własności cudzego długu. Pokazuje jednak, co zagrożony może robić.
Sprzedał sam sobie
Małżonkowie S. zawarli z Mariuszem T. umowę przedwstępną sprzedaży ich mieszkania, udzielając mu notarialnego pełnomocnictwa do zawarcia w ich imieniu umowy finalnej (przyrzeczonej) i sprzedaży na warunkach w niej wskazanych.
Czytaj także: Sąd kazał spłacać cudzy dług, bo mieli takie samo nazwisko i adres. Jest skarga nadzwyczajna RPO
Pełnomocnik sprzedał lokal sobie (takie umowy nie są z automatu nieważne), ale sprzedawcy mieli zastrzeżenie do transakcji. Podzielił je prokurator okręgowy w Poznaniu i wystąpił w ich imieniu z pozwem o wpisanie ich z powrotem do księgi wieczystej jako właścicieli. Po kupnie lokalu został bowiem do niej wpisany ów pełnomocnik, którego długi wobec innych osób egzekwował komornik.
Sąd rejonowy uwzględnił żądanie powodów (prokuratora) i uznał umowę przedwstępną i udzielenie Mariuszowi T. pełnomocnictwa za nieważne, gdyż nie taki był zgodny zamiar stron. Rozpoznając apelację, poznański Sąd Okręgowy powziął wątpliwości, jak się mają do siebie dwa postępowania: o uzgodnienie treści księgi wieczystej, czyli wpisanie nowego (tu: uprzedniego) właściciela, i egzekucja z tej samej nieruchomości przeciwko dłużnikowi, który ma być wykreślony z księgi.