Redukcja odszkodowania nie może być stosowana podwójnie. To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego. Jest on tym ważniejszy, że tzw. niedoubezpieczenie to masowe zjawisko, często istotnie zmniejszające wypłacane odszkodowania. Nazywa się to stosowaniem zasady proporcji, choć jej prawne znaczenie i zakres nie zostały do tej pory w praktyce wyjaśnione.
Czytaj także: Donoszą o braku OC nie zawsze w trosce o bezpieczeństwo na drodze
Dwukrotna redukcja
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której spółka – właściciel pałacyku pod Poznaniem – domagała się od jednego z towarzystw ubezpieczeniowych odszkodowania z polisy ubezpieczenia mienia, w tym wypadku wyposażenia zniszczonego w trakcie pożaru. Rzecz w tym, że wartość spalonych przedmiotów wyceniono na 613 tys., tymczasem ubezpieczono je (suma ubezpieczenia określona w polisie) na 500 tys. Tzw. niedoubezpieczenie wynosiło w tym przypadku ok. 20 proc.
Na tej kwestii skupił się proces. Towarzystwo wypłaciło bowiem spółce znacznie mniej. Powołało się na ogólne warunki ubezpieczenia. Zgodnie z nimi odszkodowanie wylicza się tak, że szkoda nie mogła przekroczyć sumy ubezpieczenia, którą zmniejszano o stopień niedoubezpieczenia. W efekcie towarzystwo wypłaciło poszkodowanej spółce (po odliczeniu jeszcze jakichś dodatkowych kosztów) 360 tys. zł.
W tej sytuacji spółka wystąpiła z pozwem o zasądzenie dodatkowych 140 tys., które początkowo sąd okręgowy zasądził, ale Sąd Apelacyjny w Poznaniu żądanie oddalił. W jego ocenie warunki OWU były jasne, a powódka, jako przedsiębiorca, była świadoma, jaką polisę wykupuje.