Dziecko mówi prawdę

O wielkim talencie w pracy z aktorami Piotr Trzaskalski przekonał, kręcąc film „Edi”. Spektakl telewizyjny „Walizka” powstał w 1998 roku, czyli cztery lata wcześniej.

Publikacja: 04.02.2010 18:25

Dziecko mówi prawdę

Foto: Fotorzepa, Darek Golik DG Darek Golik

Trzeba było zestawić ze sobą amatora i uznanego aktora, i wyreżyserować ich tak, by obaj stworzyli prawdziwe, nie papierowe postacie.

Amatorem był 6-letni Sergiusz Żymełka, grający w spektaklu Bogusia – chłopca, którego rodzice wyemigrowali do USA, a jego wychowanie powierzyli dziadkowi (Władysław Kowalski, na zdjęciu).

Pasjonujące studium przyjaźni, szacunku i fascynacji, napisane interesująco przez Annę Onichimowską pozbawione zostało taniego sentymentalizmu i dydaktyzmu. Władysław Kowalski, który lubi w teatrze i filmie stosować oszczędne środki wyrazu, tym razem zagrał dziadka z niezwykłą otwartością. Swego wnuczka traktuje jak partnera, a nie jak ucznia, któremu trzeba udzielać wskazówek.

Wielką niespodzianką spektaklu jest też Sergiusz Żymełka, wybrany na castingu. – Zwróciłem na niego uwagę, bo to był dzieciak z naturalną zdolnością do mówienia prawdy – twierdzi reżyser.

– Nie trzeba było stosować żadnych podchodów, tylko dać mu grać.

Trzaskalski miał do 6-letniego Żymełki wyraźnie szczęśliwą rękę. Po tym spektaklu zainteresowali się nim inni reżyserzy obsadzając go w „Rodzinie zastępczej”, „Egoistach”, „Wtorku” „Złocie dezerterów,” a nawet w „Tam, gdzie żyją Eskimosi”, gdzie Sergiusz pojawił się w scenie z samym Bobem Hoskinsem.

[i]Walizka

15.00 | tvp kultura | niedziela[/i]

[ramka]Specjalnie dla „Rz”:

[b]Piotr Trzaskalski, reżyser[/b]

Dla masowej widowni Teatr Telewizji był zawsze oknem na świat. Prezentacją Szekspira, Czechowa, ale też promocją dramaturgii współczesnej w najlepszym wykonaniu. Każdy, kto ogląda telewizyjne spektakle, wie, co znaczy spotkanie z wielką literaturą i wielką dramaturgią, na którą w kinie czy nawet w teatrze dramatycznym nie zawsze można sobie pozwolić. To właśnie tu wspaniali aktorzy zawsze mieli szansę zagrać role, których nie były im w stanie zaproponować macierzyste sceny. Tak było choćby w „Walizce”. Znakomity Władysław Kowalski rzadko prezentuje taką otwartość, jak w tej roli. Dziś jestem przerażony, że na produkcje spektakli telewizyjnych tak drastycznie ogranicza się środki, tłumacząc to niską oglądalnością. Słupki oglądalności to zmora, która wykończy naszą kulturę. [/ramka]

Telewizja
„The Last of Us” bije rekord w Ameryce, a zagrożenie rośnie
Telewizja
„Duduś”, który skomponowała muzykę „Stawki większej niż życie” i „Czterdziestolatka”
Telewizja
Agata Kulesza w akcji: TVP VOD na podium za Netflixem, Teatr TV podwoił oglądalność
Telewizja
Teatr TV i XIII księga „Pana Tadeusza" napisana przez Fredrę
Telewizja
Teatr TV odbił się od dna. Powoli odzyskuje widownię i artystów