Reklama

Joanna Ćwiek-Świdecka: Wielka inba w edukacji. Czy rząd Donalda Tuska straci poparcie nauczycieli?

Ostatnio kontakty Donalda Tuska z nauczycielami nie układają się najlepiej. Bo co udaje się ugasić jeden pożar, wybucha kolejny. Tym razem płoną prace domowe.

Publikacja: 04.11.2025 14:15

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: PAP/Paweł Supernak

Pracownicy oświaty to ważna grupa wyborców Koalicji Obywatelskiej i partia nie może sobie pozwolić na utratę ich poparcia. A pedagodzy zadowoleni z obecnych rządów zdecydowanie nie są – w szkole zmiany są zbyt powolne, wcale nie na plus i trudno jest nieustająco odczuwać wdzięczność z powodu podwyżki dwa lata temu. A wszystko podlane zostało sosem ze zmian dotyczących płatności za  godziny ponadwymiarowe, które, mówiąc w skrócie, zlikwidowały możliwość płacenia nauczycielom za gotowość do pracy, gdy w szkole (z różnych powodów) nie była obecna klasa.

Wydaje się, że problem niepłatnych godzin ponadwymiarowych zwanych pieszczotliwie „basiowymi”, będzie wkrótce rozwiązany. Poseł Marcin Józefaciuk ujawnił właśnie szczegóły poselskiego projektu (zapowiedział go Donald Tusk), który został złożony w Sejmie. Przewiduje on zapłatę za godziny, gdy nauczyciel był gotowy do pracy oraz wtedy, gdy w sytuacji gotowości do pracy zostaną mu zlecone zastępstwa doraźne. Słowem – zmiany na korzyść nauczycieli.

Czytaj więcej

Donald Tusk reaguje w sprawie tzw. godzin basiowych. Będzie zmiana prawa

Afera z raportem IBE dotyczącym prac domowych

Ale gdzie cienko, tam się rwie. Teraz gorąco zrobiło się wokół prac domowych – bo w sumie nie wiadomo, czy one wracają czy nie. Ani nie wiadomo, czy ich likwidacja była dla uczniów na plus czy na minus. Przypomnijmy, że najpierw ukazał się wyciąg z analiz Instytutu Badań Edukacyjnych, w którym chwalono likwidację prac domowych (uczniowie mają więcej czasu na odpoczynek), a potem opublikowano cały raport, który pokazał, że wcale tak pięknie nie jest – tylko co dziesiąty nauczyciel uważa, że wprowadzona zmiana była słuszna. Różnice w przekazie spore, ale przecież nie będziemy nikogo podejrzewać o próbę manipulowania opinią publiczną.

To jednak nie koniec afery z owym raportem, bo niespodziewanie okazało się, że ekspertka, która została pod nim podpisana – dyrektorka szkoły podstawowej nr 103 Danuta Kozakiewicz, wcale nią nie była (sama zaprotestowała). Co rekomendowano w raporcie? Praca domowa ma być nazwana pracą własną, zamiast tradycyjnych ocen wprowadzono oceny opisowe. Nadal mają też być nieobowiązkowe – takie w sumie też były, zanim w kwietniu nie wprowadzono zmiany w tym zakresie. Bo zgodnie z prawem oświatowym oceniać można tylko to, co zostało zrobione, a nie wolno stawiać stopni za coś, czego uczeń nie wykonał.  

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Historia tak, pierniki nie – sprawdziliśmy, które wycieczki wyeliminowały tzw. godziny basiowe

O co w tym wszystkim więc chodzi? Trudno ocenić. Tym bardziej, że raport zniknął ze strony IBE, bo zdecydowano poddać go „ponownej analizie”….A może po prostu wkurzył się premier, który ma dość gaszenia pożarów w oświacie. Wystarczyły mu „basiowe”. 

 

Komentarze
Jędrzej Bielecki: Ratunek dla Ukrainy. Donald Tusk dał radę, Karol Nawrocki nie
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Dlaczego Karol Nawrocki atakuje Okrągły Stół? Gra toczy się o pamięć i władzę
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Czy Zełenski zrozumie, że Nawrocki stał się zakładnikiem Brauna i Mentzena
Komentarze
Bogusław Chrabota: Psi bilans. Dlaczego Karol Nawrocki stoi po złej stronie historii?
Komentarze
Bogusław Chrabota: Donald Tusk promuje Karola Nawrockiego. Sprytny plan premiera
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama