Państwowa komisja ds. pedofilii opublikowała we wtorek raport, który podsumowuje kolejny rok jej pracy. To drugie takie opracowanie, które powstało od czasu powołania komisji do życia. W istocie opinii publicznej udostępniono jednak jedynie 28-stronicowe streszczenie raportu, a on sam (liczy ok. 200 stron) ma zostać opublikowany w przyszłym tygodniu. I choć jak się wydaje – o czym pisaliśmy w „Rz” – raport idzie bardziej w kierunku omówienia merytorycznych działań, a nie jak było przed rokiem publicystyki – to w streszczeniu nie udało się uniknąć poważnego błędu, który pociągnął za sobą lawinę błędnych interpretacji. Przede wszystkimi dotyczących zjawiska wykorzystywania w Kościele katolickim. I co ciekawe w pułapkę dał się złapać także sam przewodniczący komisji.
Z opracowania komisji wynika, że w ciągu roku (od lipca 2021 do lipca 2022) zajmowała się ona 318 nowymi sprawami. Były to zgłoszenia przypadków pedofilii, które komisja przekazała następnie do organów ścigania; sprawy dot. monitorowania postępowań karnych; badanie spraw zakończonych; zgłoszenia wykorzystywania w stosunku do małoletniego poniżej 15. roku życia, w których nastąpiło przedawnienie karalności oraz sprawy różne. Omówiono je dość szczegółowo w rozdziale 3 streszczenia wskazując, że w 121 sprawach sprawcą wykorzystywania była osoba niespokrewniona z dzieckiem, w 106 było to wykorzystanie przez osobę bliską. Największą grupę sprawców niespokrewnionych stanowili, jak podała komisja, duchowni – to 57 spraw.
Zdecydowana większość artykułów, które powstały po prezentacji raportu, komentarzy, które popłynęły z ust różnych osób, a także przewodniczącego prof. Błażeja Kmieciaka skupiła się na wątku duchowieństwa, uznając, że owe 57 spraw to przypadki faktycznie nowe, tzn. do wykorzystania doszło w ciągu minionego roku lub miało ono miejsce kilka lat temu lecz pokrzywdzony dopiero dziś zdecydował się mówić o krzywdzie i opowiedział o niej członkom komisji. Tymczasem nie jest to prawdą. Takich spraw w istocie komisja miała na stole jedynie cztery!!!
Czytaj więcej
Choć duża część postępowań prowadzonych przez komisję ds. pedofilii dotyczy księży, to z jej rapo...
Gdzie pojawił się błąd? W rozbiciu opisu spraw, którymi komisja się zajmowała na dwa odrębne rozdziały. Szersze omówienie 122 spraw, które do komisji trafiły z prokuratur znajduje się dopiero w rozdziale 6. streszczenia – po rozdziałach traktujących o możliwościach badania zjawiska wykorzystania oraz aktywności edukacyjno-prewencyjnej komisji. Przeczytać tam można, że są to sprawy, które zakończyły się bądź odmową wszczęcia postępowania z uwagi na niestwierdzenie przestępstwa, bądź nastąpiło przedawnienie karalności czynów. Prokuratury z urzędu mają obowiązek przekazywać je do komisji – taki obowiązek nakłada na nie ustawa o jej powołaniu. I tu pod koniec rozdziału czytamy, że dotyczyły one 53 duchownych.