Wykonywanie przez policjanta powierzonych mu czynności odbywa się także w czasie, kiedy nie pełni on formalnie swej służby – wskazał Sąd Najwyższy w orzeczeniu (sygn. akt V CSK 519/12).
Do znajomego na komendzie
Kwestia ta wynikła w sprawie, w której przedsiębiorca Sylwia P. pozwała komendanta powiatowego policji w S. na Opolszczyźnie. Domagała się zapłaty 120 tys. zł, czyli równowartości ceny, jaką uiściła, kupując samochód sportowo-użytkowy z homologacją ciężarową, znaleziony przez ogłoszenie w Internecie. Mąż powódki, by się upewnić, czy auto nie pochodzi z kradzieży, zadzwonił na komisariat policji i poprosił, by funkcjonariusze sprawdzili je w policyjnym systemie.
Policjant odmówił, wskazując, że zgodnie z przepisami pojazd musiałby być sprowadzony przez komendę albo odpowiednio zabezpieczony. W tej sytuacji mąż skontaktował się ze znajomym policjantem, by sprawdził auto w warsztacie. Ten jednak nie miał czasu, ale poprosił dyżurnego o sprawdzenie samochodu w systemie.
Dyżurny sprawdził auto jedynie w systemie pomocniczym dla policji i stwierdził, że jest „czyste". Policjant pośrednik zrozumiał jednak, że sprawdził w Systemie Informacyjnym Schengen (SIS), bazie dostępnej jednak tylko dla policji, urzędów konsularnych, straży granicznej, a nie dla obywateli.
Już po kupnie okazało się, że auto pochodziło z kradzieży, co było odnotowane w SIS. Ale wydruki z bazy logowania potwierdziły, że dyżurny logował się jedynie do systemu pomocniczego.