Chodzi o wyciek ponad 50 tysięcy osób związanych z wymiarem sprawiedliwości i organami ścigania, głównie sędziów i prokuratorów. KSSiP dowiedziała się o tym na poczatku kwietnia, gdy policja stwierdziła, że na zagranicznym portalu informatycznym ktoś oferuje dane osobowe użytkowników platformy szkoleniowej KSSiP. Do samego wycieku doszło jednak w lutym, podczas testowej migracji danych. W kwietniu Prokuratura Krajowa poinformowała, że zatrzymano podejrzanego o wyciek. To pracownik spółki zewnętrznej, wyłonionej w drodze procedury przetargowej, z którą KSSiP zawarła umowę o świadczenie usługi zarządzania zasobami serwerowymi.
Czytaj też: Wyciek danych sędziów, prokuratorów i asesorów z KSSiP: zatrzymano podejrzanego
Przypomnijmy, że już w kwietniu niektórzy prawnicy, których dane zostały skradzione, zgłaszali nękanie telefonami z zagranicy. Prokuratorzy przyznali, że to dopiero początek negatywnych skutków wycieku. KSSiP i Urząd Ochrony Danych Osobowych informowały, że podejmują wszystkie możliwe kroki, aby zablokować dalsze rozprzestrzenianie się skradzionych danych.
Jak donosi portal prawo.pl, teraz na prywatne adresy sędziów i kuratorów dotarły e-maile (o tej samej treści, ale wysyłane z trzech adresów) zawierają sugestię, że autorem jest osoba skazana na karę pozbawienia wolności oraz opis tortur, którym zamierza poddać adresata. Do kuratorów i sędziów wysyłane były też reklamy o charakterze erotycznym.
Wszyscy adresaci twierdzą, że adresy podawali przy rejestracji w KSSiP. Potwierdziła to także szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kuratorów Sądowych Aleksandra Szewera-Nalewajek. Kuratorzy składają już w tej sprawie zawiadomienia do prokuratury, a Związek planuje wystąpić do Prokuratora Generalnego. Sędzia Bartłomiej Przymusiński, rzecznik prasowy Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia", potwierdził, że maile docierają do sędziów. Otrzymują je także asystenci sędziów i prokuratorzy.