Powołał pan właśnie sędzię Joannę Raczkowską z Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie na stanowisko Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych. Sędzia Raczkowska ma sprawować tę funkcję przez kolejne cztery lata. Co zdecydowało o tym wyborze?
Niezależność i praworządność. Sędzia Raczkowska to doświadczona prawniczka. Jej dorobek zawodowy jest dla mnie gwarancją bezstronności, niezależności oraz profesjonalizmu. Wiem, że jest to osoba, która będzie szanować obowiązujące przepisy i standardy wyznaczone przez sądy krajowe oraz międzynarodowe trybunały. I jest sędzią sądu rejonowego, co jest wyraźnym sygnałem, że nie tytuł, a doświadczenie i charakter są ważne.
Czytaj więcej
Ponad połowa Polaków nie ufa sądom, co czwarty nie ufa zdecydowanie – wynika z najnowszego sondaż...
A nie obawia się pan, że tak jak poprzedni rzecznik – Mariusz Ulman, sędzia z Nysy – zrezygnuje szybciej?
Nie, nie obawiam się tego. Oczywiście funkcja rzecznika dyscyplinarnego wiąże się z ogromnym obciążeniem i presją, więc zawsze jest ryzyko, że ktoś może zrezygnować. Ale w przypadku pani sędzi Raczkowskiej mam przekonanie, że jej determinacja i odpowiedzialność za dobro wymiaru sprawiedliwości będą wystarczające, by pracować do końca swojej kadencji.
Jakie zadania stawia pan przed nowym rzecznikiem?
Ma jedno kluczowe zadanie: odpolitycznić system dyscyplinarny. Przywrócić normalność i standardy konstytucyjne czy europejskie. Koniec z rzecznikami, którzy ścigali sędziów za niezawisłość i odwagę, za zadawanie pytań prejudycjalnych i cytowanie konstytucji. Wszyscy pamiętamy, jak wyglądały pseudodyscyplinarki – szukanie haków na sędziów, szykany wobec tych, którzy bronili konstytucji. Drodzy Panowie: Schab, Radzik i Lasota – skończyło się bezprawie. Wraca praworządność.
Czytaj więcej
Minister Waldemar Żurek odwołał prezesów i wiceprezesów sądów, pomimo negatywnej opinii kolegiów...