Reklama
Rozwiń

Jakie będą konsekwencje likwidacji sądów rejonowych

Zmniejszenie liczby sądów rejonowych może oznaczać – zdaniem sędziów i samorządowców – utrudnienia dla obywateli

Aktualizacja: 09.10.2012 13:58 Publikacja: 09.10.2012 09:45

Zmniejszenie liczby sądów rejonowych może oznaczać – zdaniem sędziów i samorządowców – utrudnienia d

Zmniejszenie liczby sądów rejonowych może oznaczać – zdaniem sędziów i samorządowców – utrudnienia dla obywateli

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Protesty, sprzeciwy, oburzenie to reakcja na piątkową decyzję Jarosława Gowina, który po kilku miesiącach oczekiwania podpisał rozporządzenie w sprawie likwidacji sądów. Dziś jeszcze na mapie sądownictwa widnieje 321 sądów rejonowych, 45 okręgowych i 11 apelacyjnych.

Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia nie kryje oburzenia lekceważeniem, jakie okazał minister sprawiedliwości m.in. środowisku. Stowarzyszenie Sędziów Themis sprzeciwia się likwidacji i formie, w jakiej sędziowie dowiedzieli się o zmianie: za pośrednictwem mediów. Pisma protestacyjne zapowiada też sześć dolnośląskich gmin.

Finansowo na całej operacji zyskać ma budżet. Ubędzie stanowisk funkcyjnych: prezesów, wiceprezesów oraz przewodniczących w likwidowanych sądach (choć wiele z nich pełnią dziś sędziowie jednocześnie, np. prezes jest równocześnie przewodniczącym wydziału).

Wymienią tabliczki

Co dla obywatela oznacza to, że będzie musiał załatwić sprawę w wydziale zamiast w sądzie? Po wprowadzeniu reformy w praktyce zmieni się tylko nazwa: sąd rejonowy w X na wydział zamiejscowy sądu rejonowego w Y, ale w tej samej miejscowości – przekonuje Ministerstwo Sprawiedliwości. W tym samym miejscu obywatele będą mogli załatwić swoje sprawy. W nowo powołanych wydziałach działać mają kasy i biura podawcze.

Przeciwnicy likwidacji przewidują jednak trudności. Sędzia Maciej Strączyński, prezes Stowarzyszenia Iustitia, informuje, że kiedy obywatel zechce się poskarżyć na sąd, sędziego czy postępowanie we własnej sprawie, będzie musiał pofatygować się do prezesa, bo po zniesieniu sądu rejonowego już na miejscu go nie będzie. Jako podatnik pokryje też koszty obiegu dokumentów, których część wymaga podpisu prezesa czy wizyt w księgowości (nie zawsze wystarczy potwierdzenie wpłaty w kasie na miejscu). Kosztować też będzie konieczność opisania tysięcy spraw w dotychczasowych repertoriach, a także zakładania nowych repertoriów. Jest jeszcze jeden argument, i to chyba najważniejszy, choć przeciwnicy likwidacji rzadziej go przywołują.

Znoszą, by zlikwidować

Przekształcenie najmniejszych sądów rejonowych w wydziały zamiejscowe to pierwszy krok do ich likwidacji w przyszłości – uważają przeciwnicy likwidacji. I podkreślają, że zlikwidować wydział dużo łatwiej niż sąd. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że Ministerstwo Sprawiedliwości myśli o wprowadzeniu ograniczeń etatowych przy powoływaniu nowych wydziałów – do np. pięciu sędziów w wydziale. Jeśli w przyszłości okaże się, że jakiś wydział ma mniejszą obsadę, przestanie istnieć – twierdzą przeciwnicy.

– Tak naprawdę w tych wszystkich protestach i sprzeciwach chodzi jeszcze o coś innego – uważa Paweł Darczyński, socjolog społeczny. – Sędziowie będą mogli orzekać w kilku miejscach, np. w razie choroby czy urlopu macierzyńskiego jednego z sędziów będą mogli wspomóc inny wydział w sądzie rejonowym.

– Upadnie prestiż sądów, upada też prestiż naszego miasta – uważa Dariusz Chmura, burmistrz Wołowa.

To argument przytaczany także przez Stanisława Dąbrowskiego, pierwszego prezesa Sądu Najwyższego. Uważa on, że sąd skupia wokół siebie środowisko inteligenckie – adwokatów, radców prawnych czy prokuratorów. Wydziały to już nie to samo.

Krajowa Rada Sądownictwa od dawna jest przeciwna likwidacji najmniejszych sądów. Uważa, że koszty reformy nie zostały rzetelnie oszacowane, a likwidacja sądów będzie miała zły wpływ na lokalne rynki pracy i rozwój regionalny. I argumentuje: część sędziów oraz urzędników agend administracyjnych i finansowych zmieni miejsce wykonywania pracy, a później miejsce zamieszkania. Sędziowie z kolei, aby zapewnić sobie większe szanse na awans, będą przechodzić do jednostek macierzystych.

Protesty, sprzeciwy, oburzenie to reakcja na piątkową decyzję Jarosława Gowina, który po kilku miesiącach oczekiwania podpisał rozporządzenie w sprawie likwidacji sądów. Dziś jeszcze na mapie sądownictwa widnieje 321 sądów rejonowych, 45 okręgowych i 11 apelacyjnych.

Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia nie kryje oburzenia lekceważeniem, jakie okazał minister sprawiedliwości m.in. środowisku. Stowarzyszenie Sędziów Themis sprzeciwia się likwidacji i formie, w jakiej sędziowie dowiedzieli się o zmianie: za pośrednictwem mediów. Pisma protestacyjne zapowiada też sześć dolnośląskich gmin.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Prawo drogowe
Egzamin na prawo jazdy będzie trudniejszy? Jest stanowisko WORD Warszawa
Sądy i trybunały
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Uchwała TK
Prawo w Polsce
Trybunał Konstytucyjny: mniej religii w szkołach jest bezprawne
W sądzie i w urzędzie
Dziedziczenie nieruchomości: prostsze formalności dla nowych właścicieli
W sądzie i w urzędzie
Od 1 lipca nowości w aplikacji mObywatel. Oto, jakie usługi wprowadzono