Jak wiadomo, należy do nich: orzekanie w sprawach zgodności ustaw i umów międzynarodowych z konstytucją; w sprawach zgodności ustaw z ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi, których ratyfikacja wymagała uprzedniej zgody wyrażonej w ustawie; w sprawach zgodności przepisów prawa wydawanych przez centralne organy państwowe z konstytucją, ratyfikowanymi umowami międzynarodowymi i ustawami; rozpatrywanie skarg konstytucyjnych; rozstrzyganie sporów kompetencyjnych między centralnymi konstytucyjnymi organami państwa; orzekanie o zgodności z konstytucją celów lub działalności partii politycznych; rozstrzyganie o przejściowej niemożności sprawowania urzędu przez prezydenta Rzeczypospolitej na wniosek marszałka Sejmu (tylko w wypadku niemożności zawiadomienia przez prezydenta Rzeczypospolitej marszałka Sejmu o niemożności sprawowania urzędu) i powierzanie marszałkowi Sejmu tymczasowego wykonywania obowiązków prezydenta Rzeczypospolitej; rozpatrywanie pytań prawnych skierowanych przez sądy (art. 193 konstytucji).
Być może powyższy katalog kompetencji jest zbyt ubogi i TK należałoby wyposażyć w uprawnienie do: badania zgodności wyroków SN oraz NSA z konstytucją, ustawami i umowami międzynarodowymi, skutkiem czego stałby się polskim „nadsądem". Do takiego wniosku dochodzę, analizując prace Sejmu zmierzające do nowelizacji przepisów prawa budowlanego oraz „działkowego" zmierzające do unieszkodliwienia niewątpliwie szkodliwej treści jednego z orzeczeń NSA.
Od ponad roku pośród owocowych drzewek i stojących pośród nich altan wiało strachem. Tym razem nie za sprawą liberalnego ustawodawcy, uważającego rodzinne ogrody działkowe za socjalistyczny przeżytek, ale orzeczenia NSA w sprawie domków, czyli altan wybudowanych w tychże ogrodach.
Orzeczenia sądowe dzielę na dobre i złe oraz te, które wywołują śmiech, bo są w jaskrawej sprzeczności z treścią ustaw i Konstytucji RP.
Do tej ostatniej kategorii zaliczam wyrok NSA z 9 stycznia 2014 r. w sprawie „altan" w rodzinnych ogrodach działkowych (sygn. II OSK 1875/12). Z treści orzeczenia wynika, jakoby wybudowanie na terenie rodzinnego ogrodu działkowego „altany" wymagało pozwolenia budowlanego, a kto z działkowiczów wybudował „altanę" bez tej decyzji, powinien dokonać jej rozbiórki, jako że dopuścił się samowoli budowlanej.