Czy uchwała NSA otwiera drogę do stosowania większej stawki podatku dla mieszkań w ofercie deweloperów?
Naczelny Sąd Administracyjny w tej uchwale dokonał interpretacji pojęcia zajęcia, odwołując się do językowego znaczenia słowa „zająć”, wskazując, że zwrot ten oznacza „zapełnić sobą lub czymś jakąś przestrzeń lub powierzchnię”. Przesłanka "zajęcia na prowadzenie działalności" w stosunku do pojęcia „związany z prowadzeniem działalności gospodarczej” stanowi okoliczność faktyczną, a nie prawną, stąd zwrot ten należałoby rozumieć jako okoliczność faktyczną polegającą na rzeczywistym (fizycznym) wykorzystywaniu (zajęciu) całości lub części budynku mieszkalnego na prowadzenie działalności gospodarczej.
Posiadanie budynku mieszkalnego lub jego części, co do którego przedsiębiorca nie wykonuje żadnych czynności, nie jest zatem kategorią faktycznego zajęcia go na prowadzenie działalności gospodarczej, uprawniającego do opodatkowania go najwyższą stawką podatku od nieruchomości, uregulowaną w art. 5 ust. 1 pkt 2 lit. b) ustawy o podatkach i opłatach lokalnych („u.p.l.”). W połączeniu z faktem, że dana nieruchomość ma charakter mieszkalny, należy wyciągnąć wniosek, że stosuje się do niej stawkę podatku właściwą dla nieruchomości mieszkalnych.
Jest to jednocześnie zgodne ze stanowiskiem, które zajął Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 24 lutego 2021 r., SK 39/19 stwierdził, że art. 1a ust. 1 pkt 3 u.p.l. rozumiany w ten sposób, że o związaniu gruntu, budynku lub budowli z prowadzeniem działalności gospodarczej decyduje wyłącznie posiadanie gruntu, budynku lub budowli przez przedsiębiorcę lub inny podmiot prowadzący działalność gospodarczą, jest niezgodny z art. 64 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 i art. 84 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Jak wskazano w wyżej wymienionej uchwale, po wydaniu przedmiotowego wyroku Trybunału Konstytucyjnego jasne stało się, że sam fakt posiadania nieruchomości przez przedsiębiorcę, bez względu na jego status i formę organizacyjnoprawną (osoba fizyczna czy prawna), nie jest wystarczający do uznania związku tej nieruchomości z prowadzoną działalnością gospodarczą.
Karanie wyższą stawką podatku od nieruchomości za samo posiadanie lokalu mieszkalnego jest niedopuszczalne
To wszystko sprawia, że uzasadnione wątpliwości budzi uznanie, że lokale mieszkalne, które stoją puste, tj. nie są w żaden sposób wykorzystywane ani przez właściciela ani przez osoby trzecie, mogłyby zostać uznane za zajęte na prowadzenie działalności gospodarczej. Faktyczna zajętość powinna wiązać się z tym, że faktycznie jest w nich wykonywana działalność gospodarcza. Tak zresztą przyjął Naczelny Sąd Administracyjny w powołanej uchwale: „z zajęciem budynku lub jego części na prowadzenie działalności gospodarczej wynajmującego będziemy mieli do czynienia wówczas, gdy w obrębie (wewnątrz) jego powierzchni wykonywane są faktycznie działania wypełniające definicję działalności gospodarczej z art. 1a ust. 1 pkt 4 u.p.o.l. w związku z art. 3 ustawy z 6 marca 2018 r. - Prawo przedsiębiorców (Dz. U. z 2024 r. poz. 236 z późn. zm.).” Przyjęcie odmiennego stanowiska prowadziłoby do wniosku, że już samo posiadanie lokalu mieszkalnego przez przedsiębiorcę oznacza jego zajętość na cele działalności gospodarczej. Nie miałoby znaczenia, że obecnie lokal nie jest wykorzystywany w ramach tej działalności, a jedynie mógłby zostać w przyszłości zbyty w ramach przyjętej strategii ekonomicznej. Skutkiem takiej interpretacji byłoby de facto karanie wyższą stawką podatku od nieruchomości za samo posiadanie lokalu mieszkalnego, co – jak wskazał Trybunał Konstytucyjny – jest niedopuszczalne.
Jednocześnie powyższa wykładnia de facto prowadziłaby do naruszenia zasady równości i nieuzasadnionego różnicowania podatników, gdyż dwaj przedsiębiorcy posiadający lokale mieszkalne byliby traktowani odmiennie w zależności od tego czy już wynajęli lokale na cele mieszkaniowe czy jeszcze nie.