Jego zdaniem taki środek jest zakazany na mocy dyrektywy usługowej i na pewno wykracza poza to, co niezbędne do egzekwowania przestrzegania krajowego prawa pracy w zakresie ochrony pracowników oraz do przeciwdziałania nieuczciwej konkurencji i dumpingowi socjalnemu.
Budował rękami Słoweńców
Sprawa, w której została wydana opinia rzecznika generalnego, dotyczyła sporu między obywatelem Austrii Michaelem Vavtim a spółką Čepelnik z siedzibą w Słowenii ( C-33/17). Spółka miała wykonać w domu Vavtiego prace budowlane warte ponad 12 tys. euro. Po zapłaceniu przez Austriaka 7 tys. euro zaliczki spółka delegowała do wykonania robót swoich słoweńskich pracowników.
Na plac budowy wkroczyła jednak austriacka policja finansowa. W wyniku kontroli zarzuciła spółce Čepelnik popełnienie dwóch wykroczeń administracyjnych. Pierwsze polegało na niezgłoszeniu dwóch pracowników delegowanych - obowiązek zawiadomienia organów o rozpoczęciu pracy przez takie osoby wynika z obowiązującej w Austrii ustawy o dostosowaniu prawa stosowanego do umów o pracę (AVRAG). Drugim wykroczeniem było nieudostępnienie dokumentacji płacowej dotyczącej czterech delegowanych pracowników w tłumaczeniu na jęz. niemiecki.
Zaraz po przeprowadzeniu kontroli policja finansowa zobowiązała M. Vavtiego do wstrzymania płatności za prace wykonane przez Słoweńców. Złożyła też do właściwego organu administracyjnego wniosek o wniesienie przez Austriaka – jako usługobiorcę - zabezpieczenia na poczet ewentualnej kary pieniężnej, która mogła zostać nałożona w postępowaniu przeciwko spółce Čepelnik. Tym zabezpieczeniem miała być kwota równa pozostałemu jeszcze do zapłaty wynagrodzeniu za usługi budowlane tj. 5200 euro. Urząd ustanowił wnioskowane zabezpieczenie ponieważ uznał, że możliwości ścigania i wyegzekwowania ewentualnej kary od spółki z innego kraju są bardzo ograniczone, a nawet niemożliwe. Michael Vavti wpłacił żądaną kwotę.
Dalej sprawy potoczyły się tak: w wyniku wszczętego postępowania na spółkę Čepelnik nałożone zostały prawomocnie kary pieniężne za naruszenie przez nią przepisów AVRAG. W sumie 9 tys. euro. Po zakończeniu prac budowlanych spółka wezwała Vavtiego do zapłaty reszty wynagrodzenia. Austriak odmówił wskazując, że zapłacił tę kwotę jako zabezpieczenie na poczet kar nałożonych na spółkę. Wtedy Čepelnik pozwała M. Vavtiego o zapłatę.