Koronawirus: czy sąd pomoże, gdy kontrahent nie chce zmienić umowy

Sądy mogą nawet w ciągu kilku dni zdecydować, że na czas trwania postępowania świadczenia ulegną zmniejszeniu, a kontrahent nie będzie mógł wypowiedzieć umowy lub naliczyć kar.

Publikacja: 24.03.2020 10:01

Koronawirus: czy sąd pomoże, gdy kontrahent nie chce zmienić umowy

Foto: Adobe Stock

Modyfikacja umowy na podstawie klauzuli rebus sic stantibus przez sąd ma swoje istotne ograniczenia. W związku z pandemią koronawirusa oczy wielu skierowały się właśnie na tę regulację – podpowiadamy, kiedy warto się na nią powołać i jak zmaksymalizować własne korzyści.

Odpowiedzialność za zobowiązania

W poprzednim artykule poruszaliśmy zagadnienia związane z tym, jak strony umowy powinny sobie radzić z utrudnieniami w wykonywaniu własnych zobowiązań w związku z konsekwencjami pandemii koronawirusa. Opisywaliśmy uprawnienie do wyłączania własnej odpowiedzialności na podstawie klauzuli siły wyższej czy braku winy oraz poprzez renegocjowanie postanowień umownych i oświadczenia o zrzeczeniu się roszczeń.

Istnieją jednak stosunki, w których dłużnik nie będzie w stanie skorzystać z powyższych rozwiązań. Będzie to miało zwłaszcza miejsce wtedy, gdy dłużnik przyjął na siebie rozszerzoną odpowiedzialność kontraktową (art. 473 k.c.) lub gdy zastrzeżono jego odpowiedzialność w zakresie kar umownych bez względu na przyczynę niewykonania zobowiązania (art. 483 i 484 k.c., wyrok Sądu Najwyższego z 6 października 2010 r. II CSK 180/10). Sytuacja takiego dłużnika jest nie do pozazdroszczenia – szczególnie w przypadku, kiedy jego wierzyciel usztywnia swoją pozycję i nie chce słyszeć o renegocjacji warunków umowy. Czy jest jakiekolwiek wyjście z takiego impasu?

Czytaj także: Koronawirus: Epidemia może wpłynąć na zawarte już kontrakty

Zmiana umowy na podstawie klauzuli rebus sic stantibus

Na płaszczyźnie prawa cywilnego – abstrahując od działań pomocowych, jakie szykuje polski ustawodawca – jednym z kół ratunkowych dla dłużnika w opisanej powyżej sytuacji jest powództwo na podstawie klauzuli rebus sic stantibus. Artykuł 357

1

 § 1 k.c. stanowi, że jeżeli w przypadku nadzwyczajnej zmiany stosunków spełnienie świadczenia może łączyć się z nadmiernymi trudnościami albo grozić jednej ze stron rażącą stratą, czego strony nie przewidywały przy zawarciu umowy, sąd może – po rozważeniu interesów stron i zgodnie z zasadami współżycia społecznego – oznaczyć sposób wykonania zobowiązania, wysokość świadczenia lub nawet orzec o rozwiązaniu umowy. Przepis ten można zastosować do wielu świadczeń, np. świadczenia usług, sprzedaży towarów w określonym czasie i po określonej cenie lub do czynszu najmu. Co ważne – zgodnie z orzecznictwem i doktryną – art. 357

1

 k.c. można stosować również do umów dotyczących zamówień publicznych.




Nie każde zobowiązanie może być zmienione

Pomijając w niniejszym tekście dokładną analizę przesłanek zastosowania klauzuli rebus sic stantibus (poruszoną w poprzednim artykule), należy podkreślić, że podstawowym ryzykiem i niewiadomą związaną z wykorzystaniem tej instytucji jest przewlekłość postępowań sądowych. Z całą pewnością zostanie ona teraz jeszcze spotęgowana przez zaburzenia w pracy sądów z uwagi na koronawirusa – co znacznie wydłuży okres oczekiwania na sądową modyfikację umowy. Jednocześnie należy zaznaczyć, że sądy muszą badać, czy przesłanki zastosowania klauzuli rebus sic stantibus występują w chwili wyrokowania (lub w terminie możliwie najbliższym momentowi wydania orzeczenia), a nie w momencie złożenia pozwu. Oznacza to, że jeżeli w trakcie postępowania sądowego sytuacja ulegnie zmianie i spełnienie świadczenia nie będzie już nadmiernie utrudnione ani rujnujące dla dłużnika, znikną podstawy, by zwolnić go z całości lub części obowiązków. Należy liczyć się z tym, że negatywne konsekwencje pandemii koronawirusa kiedyś przeminą – jeżeli postępowanie sądowe na podstawie klauzuli rebus sic stantibus będzie dalej trwało, sąd zapewne oddali powództwo.

Problem ten dotyczy zwłaszcza długotrwałych stosunków umownych (ciągłych lub okresowych). O ile bowiem obecnie spełnienie świadczenia groziłoby jednej ze stron rażącą stratą w momencie złożenia pozwu (np. zapłata czynszu najmu w sytuacji, w której nie jest możliwe prowadzenie działalności gospodarczej w wynajętym lokalu), to kiedy za kilka tygodni (miejmy nadzieję) skutki koronawirusa przeminą, sąd może nie mieć już podstaw, aby ingerować w zobowiązania stron (ponieważ zobowiązania będą mogły być realizowane zgodnie z treścią umowy). Konkluzja ta może być jednak inna, jeśli skutki epidemii będą się znacznie przedłużać.

Z drugiej strony nie ma większych przeszkód do tego, żeby skorzystać z klauzuli rebus sic stantibus w przypadku niektórych zobowiązań ze świadczeniem jednorazowym. Jeśli wykonanie zobowiązania musi nastąpić w dokładnie określonym momencie, to nawet przemijające zakłócenie (jakim, miejmy nadzieję, jest koronawirus) – które definitywnie uniemożliwia spełnienie świadczenia w ustalonym czasie – uzasadniałoby wytoczenie powództwa na podstawie klauzuli rebus sic stantibus.

Zabezpieczenie roszczenia z rebus sic stantibus

Dłużnik nie powinien poprzestać na samym wszczęciu postępowania sądowego na podstawie klauzuli rebus sic stantibus. W celu maksymalnej ochrony swoich interesów – aby uniknąć negatywnych konsekwencji przedłużającego się postępowania – powinien złożyć przed lub wraz z pozwem wniosek o udzielenie zabezpieczenia roszczenia (art. 730 k.p.c.). Dzięki temu instrumentowi możemy powstrzymać naszego wierzyciela przed niekorzystnymi dla nas działaniami na czas postępowania sądowego. Co do zasady udzielenie zabezpieczenia wymaga uprawdopodobnienia roszczenia (w tym przypadku roszczenia o zmianę sposobu wykonania, wysokości lub o rozwiązanie umowy, tj. przesłanek z art. 357

1

 § 1 k.c.) oraz interesu prawnego, tj. uprawdopodobnienia, że brak zabezpieczenia uniemożliwi lub poważnie utrudni wykonanie zapadłego w sprawie orzeczenia lub w inny sposób uniemożliwi lub poważnie utrudni osiągniecie celu postępowania w sprawie (art. 730 i 730

1

 k.p.c.).




W związku z tym, że roszczenie wszczęte na podstawie klauzuli rebus sic stantibus nie jest roszczeniem pieniężnym, można skorzystać z całego wachlarza sposobów zabezpieczenia przewidzianych w art. 755 k.p.c. Jest to bardzo korzystne dla powoda, gdyż daje sądowi dużą swobodę i pozwala udzielić zabezpieczenia w taki sposób, jaki stosownie do okoliczności uzna za odpowiedni. Sąd może np. unormować prawa i obowiązki stron na czas trwania postępowania czy zawiesić postępowania egzekucyjne lub inne postępowania zmierzającego do wykonania orzeczenia. W praktyce można żądać ustanowienia zabezpieczenia m.in. poprzez zakaz wypowiadania umowy, wstrzymanie naliczania kar umownych lub zmniejszenie wysokości świadczenia na czas trwania postępowania. Co ważne, w wyjątkowych przypadkach, w których zabezpieczenie jest konieczne do odwrócenia grożącej szkody lub innych niekorzystnych dla uprawnionego skutków, może ono nawet zmierzać do zaspokojenia roszczenia (art. 755 § 2

1

 

k.p.c.) . Innymi słowy, w takim wypadku powód – tymczasowo, w czasie trwania postępowania – cieszyłby się z takiego uregulowania stosunków z pozwanym, jakby już wygrał sprawę.






Niewątpliwą zaletą zabezpieczenia roszczenia – zwłaszcza w kontekście ograniczonej obecnie pracy sądów – jest bezzwłoczne rozpatrzenie wniosku przez sąd. Powinno to nastąpić nie później niż w terminie tygodnia od jego wpływu, a większość wniosków rozpatrywana jest na posiedzeniu niejawnym (art. 737 k.p.c.). Co prawda termin tygodniowy jest terminem instrukcyjnym (tj. postulatem, a nie nakazem skierowanym do sądu), niemniej sądy starają się rozpatrywać te sprawy szybko. W praktyce w Warszawie trwa to od 1 dnia (niskie ukłony dla wiadomego Wydziału Gospodarczego przy ul. Czerniakowskiej!) do kilku tygodni. Dodatkowo niezachowanie tygodniowego terminu przez sąd – jeśli spowoduje szkodę – może nawet rodzić odpowiedzialność odszkodowawczą Skarbu Państwa (por. wyrok Sądu Najwyższego z 7 maja 2008 r. II CSK 660/07).

Co ważne, pomimo aktualnego ograniczenia pracy większości sądów, zwłaszcza w zakresie bezpośredniej obsługi interesantów oraz prowadzenia rozpraw, w sprawach pilnych wciąż odbywają się posiedzenia. Nie został jeszcze przyjęty jednolity katalog takich spraw, jednak część sądów odwołuje się do definicji legalnej „sprawy pilnej" z § 2 ust. 5 Regulaminu urzędowania sądów powszechnych. Zgodnie z § 2 ust. 5 pkt b Regulaminu wnioski o udzielenie zabezpieczenia są sprawami pilnymi. Daje to asumpt do przypuszczenia, że – niezależnie od dalszych perturbacji w pracy sądów – wnioski będą rozpatrywane bez większych zakłóceń.

Polepszenie pozycji negocjacyjnej dłużnika

Wniesienie powództwa z klauzuli rebus sic stantibus może również odnieść korzystne dla dłużnika skutki w sferze negocjacyjnej, zwłaszcza jeżeli sąd udzielił zabezpieczenia roszczenia. Po reformie postępowania cywilnego z poprzedniego roku pozwany (w tej sytuacji wierzyciel) musi przejawiać aktywną rolę, ponieważ w przeciwnym razie grozi mu nawet wydanie wyroku zaocznego (art. 339-340 k.p.c.). Oznacza to, że udział w postępowaniu będzie się dla niego wiązał z określonymi obowiązkami i kosztami. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że po wniesieniu pozwu oraz udzieleniu zabezpieczenia wierzyciel (który zapewne również został dotknięty skutkami koronawirusa) będzie przejawiał większe chęci do polubownego uregulowania stosunków ze swoim dłużnikiem.

Podsumowując – skorzystanie z rebus sic stantibus w wielu sytuacjach może polepszyć pozycję negocjacyjną dłużnika i doprowadzić do zmiany umowy, a w najgorszym przypadku może „kupić" dłużnikowi niezbędny czas do podjęcia odpowiednich działań biznesowych i prawnych, dopóki pandemia koronawirusa trwa.

Autorzy:

Michał Grodziewicz, Adwokat, Senior Associate w Zespole Rozwiązywania Sporów kancelarii Maruta Wachta

Konrad Zyznar, Aplikant Adwokacki, Junior Associate w Zespole Rozwiązywania Sporów kancelarii Maruta Wachta

Modyfikacja umowy na podstawie klauzuli rebus sic stantibus przez sąd ma swoje istotne ograniczenia. W związku z pandemią koronawirusa oczy wielu skierowały się właśnie na tę regulację – podpowiadamy, kiedy warto się na nią powołać i jak zmaksymalizować własne korzyści.

Odpowiedzialność za zobowiązania

Pozostało 97% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił