Latem może dojść do sporu na linii rząd-prezydent w sprawie polskiego członka Komisji Europejskiej. PiS chce, by komisarzem był europoseł tej partii (w przeszłości wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej) Jacek Saryusz-Wolski. Według medialnych doniesień, zwolennikiem tej kandydatury ma być prezydent Andrzej Duda, ale nie premier Donald Tusk.
Zgodnie z podpisaną we wrześniu 2023 r. ustawą kompetencyjną (nowelizacją ustawy o współpracy Rady Ministrów z Sejmem i Senatem w sprawach związanych z członkostwem Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej), której inicjatorem był prezydent Andrzej Duda, prezydent będzie musiał zaakceptować nazwiska reprezentantów Polski w instytucjach UE. Przepisy ustawy stanowią, że prezydent ma prawo odmówić rządowi zgody na desygnowanie kandydatów na siedem stanowisk w Unii, w tym unijnego komisarza.
Czytaj więcej
- UE chciałaby zastąpić obrót gotówkowy pieniądzem cyfrowym. Konfederacja nigdy nie wyrazi na to zgody - zadeklarowała kandydatka Konfederacji w wyborach do Parlamentu Europejskiego Ewa Zajączkowska-Hernik.
Wybór komisarza. Włodzimierz Cimoszewicz radzi rządowi Tuska zlekceważyć głos prezydenta Dudy
Czy w sprawie reprezentanta Polski w Komisji Europejskiej prezydent Duda będzie chciał skorzystać ze swoich kompetencji? - Wszystko na to wskazuje, pewnie ta ustawa po to została zresztą przez PiS uchwalona z inicjatywy pana Dudy - ocenił w czwartek w rozmowie z Polsat News europoseł wybrany jako kandydat SLD z list Koalicji Europejskiej Włodzimierz Cimoszewicz (Grupa Postępowego Sojuszu Socjalistów i Demokratów).
Były premier wyraził pogląd, że ustawa kompetencyjna jest niekonstytucyjna. - Konstytucja przypisuje Radzie Ministrów prawo do prowadzenia polityki zagranicznej. Wskazanie komisarza jest elementem uprawiania polityki zagranicznej - argumentował.