Przepisy kodeksu pracy regulujące zakres danych osobowych, których może żądać od pracownika pracodawca, od dawna nie przewidują informacji o miejscu urodzenia. O ile można zrozumieć intencje ustawodawcy towarzyszące odcięciu pracodawcy od tej informacji, podtrzymane również w nowym, obowiązującym od 4 maja br., stanie prawnym, o tyle jego wdrażanie budzi co najmniej wątpliwości.
Czytaj także: RODO: zmiany w rekrutacji pracowników od 4 maja 2019
Miejsca urodzenia pracownika nie znajdziemy w katalogu danych wymienionych w art. 221 § 1-3 k.p. Nie jest to też informacja niezbędna pracodawcy do zrealizowania uprawnień lub spełnienia obowiązku wynikająca z przepisu prawa (art. 221 § 4 k.p.). Pracodawcy nie jest do niczego potrzebna. Czy aby na pewno?
Miejsce urodzenia...
Załącznik nr 3 do rozporządzenia z 27 lipca 2004 r. ministra gospodarki i pracy w sprawie szkolenia w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy (DzU nr 180, poz. 1860 ze zm.), ustalający wzór zaświadczenia o ukończeniu takiego szkolenia, przewiduje wśród danych identyfikujących pracownika ... miejsce jego urodzenia.
To tylko jeden z drobnych przykładów braku kompatybilności pozakodeksowych przepisów o ochronie danych osobowych z aktem w tym względzie podstawowym, tj. kodeksem pracy, nie wspominając o przepisach rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych; DzUrz UE L 119 z 4 maja 2016 r. ze zm.).