Problem z Ukraińcami chcącymi pracować w Polsce

W rejestrach pośredniaków jest 4 tys. cudzoziemców. A firmy lawinowo ściągają kolejnych chętnych do pracy.

Aktualizacja: 13.05.2015 14:59 Publikacja: 13.05.2015 06:45

Foto: Rzeczpospolita

Z najnowszych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że 273 cudzoziemców już pobiera zasiłek dla bezrobotnych. Tymczasem lawinowo rośnie liczba firm zainteresowanych sprowadzeniem kolejnych. Tylko w styczniu i lutym przedsiębiorcy zarejestrowali w urzędach pracy ponad 127 tys. oświadczeń pozwalających na sprowadzenie pracowników m.in. z Ukrainy, Białorusi czy Rosji na uproszczonych zasadach. W porównywalnym okresie zeszłego roku takich oświadczeń było tylko 50 tys., czyli aż o 77 tys. mniej.

Na reakcję służb kontrolnych nie trzeba było czekać. We wtorek główna inspektor pracy Iwona Hickiewicz i komendant główny Straży Granicznej gen. dyw. SG Dominik Tracz podpisali nowe porozumienie. Ma ono pomóc skoordynować ich pracę w kontrolowaniu firm zatrudniających cudzoziemców. Głównie Ukraińców. Do tej pory kontrole były nieskuteczne.

Nowe procedury

Od początku maja obowiązują też nowe przepisy autorstwa Ministerstwa Pracy dotyczące sprowadzania cudzoziemców na uproszczonych zasadach.

– Po zmianach przedsiębiorca ściągający cudzoziemca do pracy musi najpierw wskazać w oświadczeniu warunki jego zatrudnienia, stanowisko i wysokość wynagrodzenia – mówi płk Andrzej Jakubaszek dyrektor Zarządu do Spraw Cudzoziemców Komendy Głównej Straży Granicznej. – Dzięki temu będziemy mogli je zweryfikować. Jeśli nie będą się zgadzały z rzeczywistymi warunkami pracy, skierujemy do sądów wniosek o ukaranie takiego przedsiębiorcy grzywną.

– Powinniśmy eliminować z rynku oszustów – mówi Jacek Brzozowski z Pracodawców RP. – Ubocznym efektem będzie jednak dodatkowa biurokracja uderzająca w uczciwie działające firmy – dodaje.

Brak kontroli

Okazuje się, że takie zaproszenie od polskiego pracodawcy stało się cennym dokumentem na Ukrainie dotkniętej wojną. Jak grzyby po deszczu wyrastają więc pośrednicy, którzy za opłatą oferują atrakcyjną pracę w Polsce. Później okazuje się, że takiego pracodawcy nigdy nie było albo oferuje pracę bez umowy i często nie płaci wynagrodzenia.

– Trafia do nas coraz więcej poszkodowanych cudzoziemców, szczególnie przez firmy działające w sektorze budowlanym. Scenariusz najczęściej jest taki sam. Najpierw przedsiębiorca sprowadza z Ukrainy 50 osób do pracy, później zwodzi ich i nie podpisuje umów ani nie wypłaca im wynagrodzenia. Gdy cudzoziemcom upłynie okres dozwolonego pobytu w Polsce, pracodawca pozbywa się problemu i staje się praktycznie bezkarny – mówi Ismena Saadi, radca prawny ze Stowarzyszenia Interwencji Prawnej.

Z najnowszych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że 273 cudzoziemców już pobiera zasiłek dla bezrobotnych. Tymczasem lawinowo rośnie liczba firm zainteresowanych sprowadzeniem kolejnych. Tylko w styczniu i lutym przedsiębiorcy zarejestrowali w urzędach pracy ponad 127 tys. oświadczeń pozwalających na sprowadzenie pracowników m.in. z Ukrainy, Białorusi czy Rosji na uproszczonych zasadach. W porównywalnym okresie zeszłego roku takich oświadczeń było tylko 50 tys., czyli aż o 77 tys. mniej.

Pozostało 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Podatki
Nierealna darowizna nie uwolni od drakońskiego podatku. Jest wyrok NSA
Samorząd
Lekcje religii po nowemu. Projekt MEiN pozwoli zaoszczędzić na katechetach
Prawnicy
Bodnar: polecenie w sprawie 144 prokuratorów nie zostało wykonane
Cudzoziemcy
Rząd wprowadza nowe obowiązki dla uchodźców z Ukrainy
Konsumenci
Jest pierwszy wyrok ws. frankowiczów po głośnej uchwale Sądu Najwyższego
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił