Reklama

Kiedy możemy mówić o romansie posła

Polski eurodeputowany Jacek K. zablokował w sądzie tekst na temat rzekomego romansu, jaki miał ukazać się w jednym z tygodników. Czy ów zakaz obowiązuje inne media?

Publikacja: 08.02.2013 07:30

Romans jest sprawą prywatną osoby prywatnej, romans osoby publicznej może być sprawą publiczną.

Romans jest sprawą prywatną osoby prywatnej, romans osoby publicznej może być sprawą publiczną.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Gdański Sąd Okręgowy w trybie tzw. zabezpieczenia zakazał wydawcy Tygodnika „NIE", oraz jego naczelnemu, publikowania w jakiejkolwiek formie „informacji dotyczących życia intymnego oraz pozamałżeńskich związków o charakterze intymnym" Jacka K., na czas 6 miesięcy.

Jak donoszą media, pełnomocnik europosła rozesłał do redakcji pismo wskazując, że ów sądowy zakaz  obejmuje także informowanie pośrednie na ten temat, w tym informowanie czytelników o treści zakazu w sposób, który prowadzi do ujawnienia owych informacji (sugestii).

To jest interpretacja mocno na wyrost. Romans jest sprawą prywatną osoby prywatnej, romans osoby publicznej może być sprawą publiczną. Osobom publicznym nie można odmówić prawa do prywatności, ale prasa (i społeczeństwo) ma prawo do weryfikowania publicznie głoszonych przez polityków poglądów (w przypadku Jacka K. zdaje się chodzi o wierność tradycyjnym wartościom w rodzinie, małżeństwie).

Zdaniem adwokata Jerzeg Naumanna, społeczeństwo ma prawo wiedzieć, że osoba publiczna jest wiarołomna, że oszukuje opinię publiczną oraz wyborców, a rolą prasy jest sprawdzanie wiarygodności osób publicznych, bo leży to w interesie demokracji.

Od strony formalnej sądowy zakaz wiąże tylko wskazanych w nim pozwanych (naruszając go mogą narazić się np. na grzywny), nie ma on zaś za bezpośredniego (formalnego) znaczenia dla innych redakcji. Nie istnieje w Polsce coś takiego jak wniosek o zabezpieczenie wobec wszystkich, choć  w innych krajach są one znane.

— W Wielkiej Brytanii np. wypracowano instytucję tzw. super zabezpieczenia (super-injunction), która oznacza, że dane medium nie tylko nie może opisywać danej sprawy, podawać pewnych faktów (zwykłe zabezpieczenie), ale i nie może podawać informacji o tym, że zostało udzielone, ani w inny sposób komentować sprawy — wskazuje adwokat Krzysztof Czyżewski. — Co więcej znane jest tam nawet „hyper-injunction", na mocy którego dana kwestia nie może być nawet objęta dyskusją w parlamencie.

Reklama
Reklama

W Polsce sądy nie mają takiej władzy. Nierzadko stosują zaś (zwykłe, indywidualne) zakazy wobec konkretnego wydawcy, dziennikarza. Z tego powodu Trybunał Konstytucyjny wymusił nie tak dawno zmianę przepisów o zabezpieczeniu przeciwko prasie: zakaz publikacji może być udzielony tylko wtedy „gdy nie sprzeciwia się temu ważny interes publiczny" (art. 755 § 2 Kpc).

Tym bardziej ostrożnie prasa powinna podchodzić do takiego zakazu. Jacek K. skorzystał z tego, że sąd wydając zakaz jeszcze przed złożeniem pozwu, oparł się w zasadzie na twierdzeniach tylko jego samego, a pozwana redakcja nie ma szans wykazywania interesu społecznego w ujawnieniu informacji o romansie. To jest zaś w takiej sprawie kwestia kluczowa.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Nadchodzi najpoważniejsza zmiana w polskiej ortografii od kilkudziesięciu lat
Nieruchomości
Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok ws. zasiedzenia służebności przesyłu
Dobra osobiste
Dziennikarka TVP ofiarą pomówień wspomaganych przez AI. Jak walczyć z oczernianiem?
Zawody prawnicze
Nowość w aplikacji mObywatel. Przyda się nie tylko komornikom
Matura i egzamin ósmoklasisty
CKE podała terminy egzaminów w 2026 roku. Zmieni się też harmonogram ferii
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama