Fragment nagrania z kamery monitoringu w jednym ze sklepów Biedronki trafił do mediów społecznościowych w 2019 r., prawdopodobnie za sprawą pracownicy Biedronki, która dostała nagranie od jednego z ochroniarzy sklepu. Na filmie widać jak Aleksandra Dulkiewicz w towarzystwie trzech ochroniarzy kupuje alkohol i dwie butelki coli.
Cała sytuacja miała miejsce niecałe dwa miesiące po zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza. Pod nagraniem pojawiło się wiele niepochlebnych komentarzy i sugestii dotyczących nadużywania alkoholu przez Aleksandrę Dulkiewicz.
Czytaj więcej
Jak informuje Onet, pracownica Biedronki została wyrzucona z pracy, gdyż oskarżono ją o opublikow...
Prawo do prywatności Aleksandry Dulkiewicz
Prezydent Dulkiewicz uznała, że publikacja materiału miała poważne konsekwencje dla jej wizerunku oraz wpłynęła na jej życie prywatne i publiczne. Zażądała od sieci handlowej Jeronimo Martins i obsługującej ją firmy ochroniarskiej przeprosin oraz zadośćuczynienia w wysokości 10 tys. zł, a także zapłaty 50 tys. zł na cel społeczny. Z podobnym roszczeniem wystąpił także asystent społeczny prezydent Gdańska, a dziś urzędnik magistratu, Michał Wlazło.
Pełnomocnicy Jeronimo Martins i firmy ochroniarskiej bronili się, tłumacząc m.in., że dostęp do nagrań jest ściśle kontrolowany. Roszczenia uznali za bezzasadne i zawyżone.