Sprawa dotyczy nagrania, które w 2019 roku pojawiło się w internecie, widoczna jest na nim prezydent Dulkiewicz, jest asystent Michał Wlazło oraz dwóch ochroniarzy, którzy dokonują zakupów w sklepie Biedronka. Same zakupy nie brzmią jak coś, to mogłoby wywołać fale kotrowersji, która ostatecznie doprowadziła do pozwu. Internauci dostrzegli jednak, że włodarz miasta kupowała alkohol. 

Aleksandra Dulkiewicz w swoich mediach społecznościowych zamieściła wyjaśnienie na liczne zapytania dziennikarzy o tę sytuację i powiedziała iż "kupiłam krówkę, a cole były małe". Internauci nie dali jednak wiary jej słowom, a kobieta stała się przedmiotem żartów, na które zareagował sam Andrzej Duda, który obronił urzędniczkę - Nie widzę tu żadnego problemu. To prywatna sprawa, nie urzędowa. Dajcie spokój, powiedział. 

Podczas rozprawy prezydent Dulkiewicz przekazała, że dalej po czterech latach od tego wydarzenia, część osób nie zapomniała, a jej wizerunek, zarówno prywatny jak i publiczny jest z nią nieustająco połączony. Tak samo miał ucierpieć wizerunek aystenta Michała Wlazło. 

Prezydent domaga się publicznych przeprosin oraz wpłaty 50 tys. złotych na cele charytatywne, wspólnotę Burego Misia pod Kościerzyną, czyli domu dla osób starszych. Kobieta dodała, że nie wyklucza zawarcia ugody ze spółką, czego odmówił przedstawiciel Biedronki, ponieważ sklep nie uznaje roszczeń prezydent.