Reklama

Straciła pracę w Biedronce. Płażyński: Ofiara wojny politycznej

Jak informuje Onet, pracownica Biedronki została wyrzucona z pracy, gdyż oskarżono ją o opublikowanie wideo z monitoringu sklepowego, na którym widać, jak prezydent Dulkiewicz w towarzystwie ochroniarzy kupuje alkohol. Obrońca kobiety, mecenas Kacper Płażyński twierdzi, że padła "ofiarą wojny politycznej".

Aktualizacja: 26.03.2019 09:38 Publikacja: 26.03.2019 09:24

Straciła pracę w Biedronce. Płażyński: Ofiara wojny politycznej

Foto: Fotorzepa, Marta Bogacz

adm

W Internecie kilka tygodni temu pojawiło się nagranie z monitoringu sklepowego, na którym widać, jak prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz w asyście ochroniarzy kupuje w Biedronce alkohol. Do właściciela sieci sklepów Biedronka, Jeronimo Martins, napisała między innymi oburzona poseł Platformy Obywatelskiej, Agnieszka Pomaska. Jak podkreśliła, jest to naruszanie prywatności klientów oraz złamanie rozporządzenia o ochronie danych osobowych. Onet informuje, że firma w odpowiedzi wydała oświadczenie, w którym zaznaczono, że osobą, która odpowiedzialna jest za wyciek filmu był pracownik ochrony, zatrudniony przez zewnętrzną firmę. Został on odsunięty od pracy w Biedronce.

Czytaj także: Dulkiewicz dla "Die Welt": PiS pogłębia podziały

 

 

Okazało się jednak, że pracę straciła także inna pracownica sklepu. Reprezentuje ją mecenas Kacper Płażyński, szef gdańskiego klubu Prawa i Sprawiedliwości, który podkreśla, że w tym przypadku nie występuje jako polityk, a jako adwokat. - Dziś w sądzie złożyłem w imieniu mojej klientki pozew przeciwko właścicielowi sklepów Biedronka. Moja klientka została dyscyplinarnie zwolniona z pracy za publikację filmu z panią prezydent Dulkiewicz. Tyle że moja klientka nigdy tego filmu nie publikowała ani w żaden inny sposób nie ujawniała tego nagrania - powiedział podczas konferencji Kacper Płażyński. - Ta praca była dla niej bardzo ważna. Stanowiła źródło utrzymania jej rodziny - zaznaczył. 

Reklama
Reklama

Klientka Płażyńskiego domaga się od Jeronimo Martins odszkodowania w wysokości jej trzykrotnej miesięcznej pensji. Kacper Płażyński twierdzi, że nie przedstawiono jego klientce żadnych dowodów, że to ona opublikowała nagranie z prezydent Dulkiewicz.

Klientka Płażyńskiego przekonuje, że stała się kozłem ofiarnym a jej obrońca, że padła "ofiarą politycznej wojny". - Po opublikowaniu tych nagrań politycy PO związani z panią prezydent Dulkiewicz wywierali ogromną publiczną presję na to, by szybko pracowników Biedronki ukarać. Groźby w przestrzeni publicznej, silne naciski niewątpliwie miały wpływ na to, że ta sprawa nie została w sposób dostateczny przez firmę Jeronimo Martins zbadana i de facto poszukiwano kozła ofiarnego. Stała się nim moja klientka - powiedział. Mecenas Płażyński nie ukrywał również, że mówiąc tutaj o politykach PO, ma na myśli poseł Pomaskę. - Zwracam się do polityków PO, w szczególności do pani Pomaski, ale też do prezydent Dulkiewicz, by publicznie stanęły w obronie mojej klientki. Nie może być tak, że zwyczajni ludzie padają ofiarami wojny polityków PO - podkreślił. 

Jeronimo Martins nie wydało na razie w tej sprawie oświadczenia.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Społeczeństwo
Co przyciąga do Polski ukraińskich imigrantów? Wyniki badania
Społeczeństwo
Budżet Mazowsza na 2026 rok. Administracja pochłonie więcej niż zdrowie
Społeczeństwo
Zaborów nie widać. Usług publicznych też nie. I zyskuje na tym Konfederacja
Społeczeństwo
Jak zgłosić rosyjski dron przez telefon?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama