W wywiadzie dla niemieckiego dziennika Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, ze wygrane przez nią przedterminowe wybory były wyborami, których naprawdę nikt nie chciał. Uznała jednak, że musi w nich wystartować, by legitymizowań politykę zamordowanego Pawła Adamowicza i kontynuować jego spuściznę.
Dulkiewicz pytana była o to czy zgadza się z tezą, że atmosfera stworzona wokół Adamowicza przez publiczne media, które go "atakowały i wyszydzały", sprowokowały w pewien sposób zabójcę byłego prezydenta.
Aleksandra Dulkiewicz podkreśliła, że sama nie spotkała się z atakami mediów publicznych, mówiła, że dziennikarze mediów bliskich rządowi "powstrzymali się przed atakowaniem jej podczas kampanii".
Zauważyła jednak, że spotkała się z hejtem na portalach internetowych, gdzie "pseudo-dziennikarze" rozpowszechniali plotki o jej pochodzeniu czy przeszłości, nie zawahali się także zaatakować jej córki.
Dziennikarz "Die Welt" zauważa, że polskie społeczeństwo jest obecnie bardzo poważnie podzielone i pyta, czy konflikt nasilił się po śmierci Pawła Adamowicza.