Sprawa trafiła do SN na skutek kasacji Rzecznika Praw Obywatelskich od wyroku Sądu Okręgowego w sprawie obywatela, który w 2020 r. polecił swojemu współpracownikowi wycięcie i porąbanie na klocki drzewa należącego do Lasów Państwowych, a następnie przywłaszczył klocki, tymczasowo składowane w miejscu wyrębu. Nadleśnictwo miało z tego tytułu ponieść szkodę wartości 122,32 zł.
Czytaj więcej
Bez zgody leśniczego nie można wynosić z publicznego lasu gałęzi, chrustu ani jakiegokolwiek drew...
Za przywłaszczenie drewna miał zapłacić grzywnę w nawiązkę
Mężczyzna został ukarany z artykułu 120 § 1 kodeksu wykroczeń: kto w celu przywłaszczenia dopuszcza się wyrębu drzewa w lesie albo kradnie lub przywłaszcza sobie z lasu drzewo wyrąbane lub powalone, jeżeli wartość drzewa nie przekracza 800 zł, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny. Orzeka się za to nawiązkę w wysokości podwójnej wartości wyrąbanego, ukradzionego lub przywłaszczonego drzewa, a ponadto, jeżeli ukradzione lub przywłaszczone drzewo nie zostało odebrane, orzeka się obowiązek zapłaty jego równowartości.
Sąd Rejonowy wymierzył obwinionemu 400 zł grzywny oraz orzekł 244 zł nawiązki na rzecz pokrzywdzonego nadleśnictwa. Wyrok utrzymał Sąd Okręgowy.
Po tym orzeczeniu zastępca Rzecznika Praw Obywatelskich Stanisław Trociuk złożył do Sądu Najwyższego kasację na korzyść obwinionego. W jego ocenie, wyrok Sądu Okręgowego zapadł z rażącym naruszeniem prawa, gdyż sąd nie wyszedł poza granice apelacji i nie skontrolował należycie zaskarżonego orzeczenia. Tymczasem Sąd Rejonowy dokonał niewłaściwej kwalifikacji prawnej czynu, bo z art. 120 § 1 k.w. nie wynika, aby odpowiedzialności karnej podlegał ten, kto przywłaszcza drzewo przerobione na materiał budowlany.