Reklama

Sędzia SN Jarosław Matras: Prokuratorskie wnioski dotyczące prezes Manowskiej to kolejny cios w rangę SN

Samo podejrzenie co do popełnienia przestępstw przez pierwszego prezesa SN to kolejny cios w instytucję Sądu Najwyższego i jego rangę – mówi „Rz” Jarosław Matras, sędzia Izby Karnej SN, jeden z sędziów SN, którzy złożyli zawiadomienie do prokuratury w sprawie Małgorzaty Manowskiej.

Publikacja: 21.07.2025 04:38

Sędzia SN Jarosław Matras na sali rozpraw Sądu Najwyższego w Warszawie, 12 grudnia 2023 r.

Sędzia SN Jarosław Matras na sali rozpraw Sądu Najwyższego w Warszawie, 12 grudnia 2023 r.

Foto: Tomasz Gzell

Są dwa prokuratorskie wnioski o uchylenie immunitetu I prezes SN Małgorzacie Manowskiej, pierwszej prezes SN. Myśli pan, że straci immunitet?

Nie wiem, czy formalnie prokuratora skierowała trzy wnioski do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, czy jeden wniosek w zakresie trzech czynów. Istotne jest to, że prokuratura uznała, iż zebrane dowody uprawdopodabniają w wysokim stopniu, że I prezes SN dopuściła się trzech przestępstw. Nie wiem, czy Małgorzata Manowska straci immunitet. Nie jestem wróżbitą. Najważniejsze jest chyba to, że nigdy nie było takiej sytuacji, aby wnioski o uchylenie immunitetu w związku z podejrzeniami popełnienia przestępstwa kierowane były wobec I prezesa SN.

Dlaczego potrzebne są aż dwa wnioski?

Sędzia SN korzysta z immunitetu (art. 181 Konstytucji), a dodatkowo I prezes SN korzysta z immunitetu jako przewodnicząca Trybunału Stanu na mocy art. 200 Konstytucji. Dlatego potrzebne są wnioski w tym zakresie do dwóch podmiotów.

Czy wystarczy uchylenie tylko jednego immunitetu, by prezes Manowska odpowiadała karnie?

Skoro I prezes SN korzysta z ochrony immunitetowej na podstawie dwóch norm, to oba te immunitety muszą zostać uchylone, aby odpowiadał karnie.

Czytaj więcej

Małgorzata Manowska straci immunitet? Prokuratura chce jej postawić zarzuty

Jeden z wniosków trafił do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN? Wielu prawników podważa jej status. Czy decyzja IOZ, bez względu na jej treść, będzie respektowana?

Niezależnie od liczby wniosków będą one procedowane w Izbie. W mojej ocenie problem IOZ nie polega tylko na tym, że w jej składzie są wadliwie powołani sędziowie (jest ich sześciu; powołano ich z naruszeniem konstytucji z uwagi na złożenie wniosków przez organ niekonstytucyjny, jakim jest obecna KRS). Nie mogą wydać orzeczenia jako sąd, a sprawa immunitetowa sędziego to sprawa w rozumieniu konstytucji i wymagane jest orzeczenie sądu w rozumieniu konstytucji. Chodzi jednak przede wszystkim o to, jak stworzono tę Izbę. Dano przedstawicielowi władzy wykonawczej – w tym wypadku prezydentowi – zupełnie wolną rękę w wyborze składu tej Izby, a zatem nie sformułowano kryteriów wyboru, co czyni wybór nietransparentnym i zupełnie uznaniowym. Jeśli jeszcze weźmiemy pod uwagę, kto wybierał osoby do tej Izby, a zatem prezydent, który wcześniej stworzył swoją inicjatywą Izbę Dyscyplinarną, a teraz daje wyraz tego, co myśli o sędziach, którzy bronili zasad konstytucyjnych przed tzw. reformami forsowanymi przez prezydenta i PiS, to chyba nikt nie ma wątpliwości, jakimi kryteriami kierowała się głowa państwa, wybierając do Izby określone osoby. Prezydent nie mógł wybrać samych tzw. neosędziów, ale wybrał ich tak, aby byli w większości, a już wtedy był znany fakt, że wybrani do tej Izby sędziowie Barbara Skoczkowska i Paweł Grzegorczyk nie będą zasiadać w składzie z nowymi sędziami. To zatem pytam: jak w IOZ utworzyć niebudzący wątpliwości skład sądu w takim układzie w dwóch instancjach? W sprawie immunitetowej musiałoby być prawidłowo wybranych sześciu sędziów (składy są po trzech sędziów w każdej instancji), a jest pięciu. Obecnie jest zresztą czterech, bo sędzia Paweł Grzegorczyk na mocy orzeczenia WSA nie orzeka w tej Izbie, a w uzasadnieniu tego orzeczenia wskazano wszystkie ustrojowe wady IOZ. Zresztą już wcześniej sędzia Skoczkowska w postanowieniu (sygnatura II ZIZ 14/23) zwracała uwagę na te właśnie kwestie. Odpowiem zatem na pytanie: gdyby w obu instancjach sprawę wniosku rozpoznawali tzw. starzy sędziowie SN, to przynajmniej miałbym pewność, że sprawę rozpoznają obiektywnie. Co do tzw. neosędziów absolutnie takiego przekonania nie mam z uwagi na to, kogo dotyczą wnioski. Aby nie było takiej sytuacji, wnioski powinny trafić do Izby Karnej, a nie do IOZ.

Reklama
Reklama

Prokuratura wszczęła śledztwo w trzech sprawach. Chodzi o przekroczenie uprawnień oraz dwa przypadki niedopełnienia obowiązków. Która ze spraw jest najpoważniejsza?

Nie znam treści wniosków. Z relacji medialnych wynika, że każdy z tych czynów zagrożony jest karą do trzech lat pozbawienia wolności. Dla mnie nie jest istotne tak bardzo zagrożenie ustawowe. Najgorsze jest to, że w ogóle są dostateczne podejrzenia co do popełnienia przestępstw przez I prezesa SN. To jest kolejny cios w instytucję Sądu Najwyższego i jego rangę.

Czytaj więcej

Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały

Działania prokuratury są efektem zawiadomień złożonych przez pełnomocników sędziego Pawła Juszczyszyna, sędziów Sądu Najwyższego oraz członków Trybunału Stanu. Przyłożył pan do tego rękę? Jeśli tak, to w jakiej sprawie?

Nie ukrywam, że jestem podpisany pod zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 231 § 1 k.k. przez prezes Małgorzatę Manowską. Złożyliśmy to pismo w marcu 2024 r., podpis złożyłem razem z dziewięciorgiem sędziów SN, ówczesnymi członkami Kolegium SN lub zastępcami członków. Wcześniej nie mieliśmy zaufania do obiektywizmu prokuratury kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę. Istotą zawiadomienia było liczenie głosów podczas podejmowania uchwał przez Kolegium SN w okresie od października 2021 r. do 14 lipca 2022 r. W tym okresie, w ramach protestu przeciwko brakowi decyzji pierwszego prezesa SN co do zawieszenia działalności orzeczniczej Izby Dyscyplinarnej (ID) pomimo wydanych orzeczeń przez TSUE (zabezpieczenie z 14 lipca 2023 r.) i ETPC (w lipcu 2021 r.), odmówiliśmy udziału w posiedzeniach Kolegium, dopóki nie zostanie podjęta decyzja o zawieszeniu działalności orzeczniczej ID. Była to nasza świadoma decyzja, kilkukrotnie zresztą przekazywana pierwszemu prezesowi SN, co do nieuczestniczenia w posiedzeniach Kolegium i niebrania udziału w głosowaniach. Od razu zaznaczę, że to jest zupełnie inna sytuacja niż ta, o której opowiada w mediach rzecznik SN, przywołując głosowanie w czasie, gdy pierwszym prezesem SN była prof. Małgorzata Gersdorf. Już abstrahując od tego, czy naruszenie prawa można tłumaczyć argumentem, iż ktoś inny naruszył prawo, to przede wszystkim my w przeciwieństwie do sytuacji przywoływanej przez rzecznika, świadomie i konsekwentnie odmówiliśmy udziału w Kolegium i głosowaniach, a pomimo tego, nas liczono jako tych, którzy w trakcie Kolegium oddali głos jako wstrzymujący się (!). A ponieważ bez naszego udziału nie było wymaganego quorum do podjęcia uchwał, to nie mogło dojść do ich podjęcia. Jak pani się domyśla, pomimo tego nasze rzekome głosy zliczono i uznawano, że bierzemy udział w posiedzeniach Kolegium i głosujemy. W efekcie podjęto ileś uchwał bez quorum. Dziwię się, że postępowanie prokuratorskie tak długo trwało (16 miesięcy), albowiem fakty są oczywiste (zapewne wynikają one z samej dokumentacji zgromadzonej w SN w zakresie podejmowania uchwał przez Kolegium), a potrzebna była tylko ocena prawna tego dość jasnego zachowania pierwszego prezesa SN. Już na koniec, słyszałem, że dla rzecznika SN te wnioski to sprawa polityczna, w kontekście rekonstrukcji rządu. No rozumiem, że jako były wiceminister patrzy na to tylko politycznie, ale większej bzdury nie sposób powiedzieć. Ponad rok temu złożyliśmy zawiadomienie… no i już wtedy wiedzieliśmy o rekonstrukcji? Gdzie tu sens i logika?

Jest pan zadowolony z tempa przywracania praworządności w Polsce?

Chyba każdy, kto widzi jak poprzednia władza „zabetonowała” system wymiaru sprawiedliwości dla swoich korzyści, opierając go w istocie o zgodę prezydenta na jakiekolwiek zmiany (także przy odwołaniu zastępców Prokuratora Generalnego!), rozumie, iż przy dotychczasowym prezydencie nie były możliwe zmiany ustawowe. O ile zatem za bardzo do tej pory nie liczyłem na wprowadzenie zmian ustawowych, tych najpotrzebniejszych, tj. w KRS i sądownictwie w zakresie statusu sędziów, o tyle uważam, iż gotowe ustawy powinny być jednak procedowane, bez względu na skutek końcowy. Musimy mieć bowiem jasność, gdzie jesteśmy i co dalej możemy zrobić. Natomiast przykład sprawy z naszego zawiadomienia dotyczącego podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Małgorzatę Manowską i fakt, że prosta sprawa pod względem stanu faktycznego jest oceniona prawnie po przeszło 16 miesiącach, to to już mnie dziwi… Gdyby sędzia tak sądził, to niewiele by spraw załatwił. Jeśli inne sprawy z tych głośnych i medialnych tak są prowadzone, to fakt ten może niepokoić.

Są dwa prokuratorskie wnioski o uchylenie immunitetu I prezes SN Małgorzacie Manowskiej, pierwszej prezes SN. Myśli pan, że straci immunitet?

Nie wiem, czy formalnie prokuratora skierowała trzy wnioski do Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, czy jeden wniosek w zakresie trzech czynów. Istotne jest to, że prokuratura uznała, iż zebrane dowody uprawdopodabniają w wysokim stopniu, że I prezes SN dopuściła się trzech przestępstw. Nie wiem, czy Małgorzata Manowska straci immunitet. Nie jestem wróżbitą. Najważniejsze jest chyba to, że nigdy nie było takiej sytuacji, aby wnioski o uchylenie immunitetu w związku z podejrzeniami popełnienia przestępstwa kierowane były wobec I prezesa SN.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Prawo drogowe
Kiedy na skrzyżowaniu działa zasada „prawej ręki"? Sąd rozstrzygnął spór
Prawo karne
Ponad 300 km/h przez Warszawę. Niespodziewany zwrot ws. pirata drogowego
Edukacja i wychowanie
Prywatne uczelnie przejmują studentów psychologii. Alarmujący raport
Sądy i trybunały
Prof. Piotr Tuleja: Ustrój Polski się zmienił, wróciliśmy do XIX wieku
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Spadki i darowizny
Ile razy można zmienić testament notarialny i w jakim trybie? Zasady są jasne
Reklama
Reklama