Wywiad z prezes Małgorzatą Manowską był przeprowadzany we wtorek 15 lipca.
Czy w Sądzie Najwyższym szykuje się kolejny konflikt?
Trudno powiedzieć, pozostajemy okopani na swoich pozycjach. Nowi sędziowie są sędziami. Ostatnio potwierdził to Europejski Trybunał Praw Człowieka w orzeczeniu z początku kwietnia, wskazując, że postanowienie prezydenta powołujące nas na urząd sędziego jest skuteczne i niemożliwe do uchylenia. Marzenia niektórych o pogwałceniu konstytucji i usunięciu nas z SN są dla nas nieakceptowalne.
Przed kilkoma dniami funkcję kierującego Izbą Pracy i Ubezpieczeń Społecznych stracił sędzia Dawid Miąsik, najstarszy stażem przewodniczący wydziału, a na jego miejsce wyznaczyła pani sędzię, która jest w tej izbie od kilkunastu dni. Dlaczego?
Zrobiłam to, ponieważ premier konsekwentnie nie daje kontrasygnaty postanowieniu prezydenta wyznaczającemu sędziego, który pokieruje Izbą i doprowadzi do wyboru kandydatów na prezesa, a ktoś musi zarządzać tą Izbą. Pan sędzia Miąsik poszedł na urlop wypoczynkowy. Na podstawie ustawy o SN tylko ja mogę wyznaczyć osobę, która będzie go zastępować. W rezultacie postanowiłam, że przynajmniej do końca sierpnia Izbą będzie kierować pani sędzia Agnieszka Góra-Błaszczykowska. Ma ona ku temu wszelkie kompetencje.
Czytaj więcej
Pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska niespodziewanie odwołała pełniącego obowiązk...
Czyżby sędzia Miąsik się nie sprawdził?
Nie uważam tak i nie o to chodzi. Rozmawiałam z sędzią Miąsikiem i podziękowałam mu za kierowanie Izbą i jego postawę podczas gorącego okresu wyborczego, bo wiem, że próbowano bezprawnie „wciskać” niektóre protesty wyborcze do Izby Pracy. Zachował się wtedy bardzo profesjonalnie.