Ukraina prowadzi dochodzenia w sprawie ponad 196 tys. przypadków domniemanych zbrodni międzynarodowych. Postępowania w tej sprawie prowadzi też Międzynarodowy Trybunał Karny. Z kolei Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości prowadzi postępowanie dotyczące odpowiedzialności państwa za naruszenia konwencji w sprawie zbrodni ludobójstwa. Oprócz tego w wielu krajach toczą się śledztwa w sprawie zbrodni międzynarodowych popełnionych w Ukrainie. Polska wraz z państwami bałtyckimi, Ukrainą i Rumunią uczestniczy w Międzynarodowym Centrum Ścigania Zbrodni Agresji przeciwko Ukrainie (ICPA).
Tymczasem jednym z punktów planu pokojowego USA dla Rosji i Ukrainy jest zagwarantowanie amnestii dla uczestników konfliktu. „Wszyscy uczestnicy konfliktu otrzymają pełną amnestię za swoje działania w czasie wojny i zgodzą się, by nie składać roszczeń lub przedstawiać zażaleń w przyszłości” – głosi projekt.
Powstaje pytanie, na ile tego typu regulacje – gdyby pojawiły się w ostatecznej treści traktatu pokojowego – są dopuszczalne z punktu widzenia prawa międzynarodowego oraz czy byłyby one prawnie skuteczne.
Czy amnestia zapisana w traktacie jest wiążąca dla międzynarodowych trybunałów?
– Niestety przepisy dotyczące wprowadzenia amnestii po zakończeniu konfliktu zbrojnego są wbrew pozorom dość często stosowane, choć zazwyczaj są one spotykane w przypadku konfliktów o charakterze wewnętrznym, a nie międzynarodowym. W tym aspekcie mamy pewną niespójność w orzecznictwie i doktrynie, gdzie z jednej strony podkreśla się, że w przypadku najpoważniejszych zbrodni nie można ogłaszać amnestii, ale z drugiej, w drugim protokole dodatkowym Konwencji genewskich, który ma zastosowanie w konfliktach niemiędzynarodowych, podkreśla się, że być może taka amnestia czasami jest wskazana. Natomiast ewentualna amnestia, która miałaby być zagwarantowana taką umową międzynarodową nie będzie bezwzględną przeszkodą dla trybunałów międzynarodowych – mówi prof. Patrycja Grzebyk z Uniwersytetu Warszawskiego, specjalizująca się w międzynarodowym prawie karnym.
Czytaj więcej
Część z tych propozycji jest nie do zaakceptowania. Szczególnie ważne z polskiego punktu widzenia...