Reklama

Prof. Piotr Tuleja: Ustrój Polski się zmienił, wróciliśmy do XIX wieku

W Polsce doszło do faktycznej zmiany ustroju państwa. Wróciliśmy do XIX wieku i żyjemy w dualizmie konstytucyjnym. Trybunał Konstytucyjny jest sparaliżowany, a jego wyroki mają ograniczone znaczenie. Pogłębia się chaos w systemie prawa i u części obywateli może powodować oczekiwanie autorytarnej władzy – twierdzi prof. Piotr Tuleja.

Publikacja: 20.07.2025 09:00

Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, prezes Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego prof. Piot

Były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, prezes Polskiego Towarzystwa Prawa Konstytucyjnego prof. Piotr Tuleja

Foto: PAP/Szymon Pulcyn

„Państwo polskie nauczyło się funkcjonować przez ostatnie lata bez Trybunału Konstytucyjnego” – mówił niedawno wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem?

Rzeczywiście bez Trybunału działa Sejm, działa rząd, policja czy samorządy, ale to nie jest państwo, które funkcjonuje w oparciu o konstytucję. Niedawno prof. Leszek Garlicki stwierdził, że w Polsce doszło do faktycznej zmiany ustroju państwa i w praktyce nie funkcjonujemy już w ustroju konstytucyjnym. Zgadzam się z tym.

Co to oznacza?

Kryzys konstytucyjny, który rozpoczął się w 2015 r. ma takie skutki, że nie funkcjonujemy już w ustroju konstytucyjnym. W niektórych obszarach konstytucja jest już bowiem jedynie martwą literą i nie obowiązuje. Przykładem są w zasadzie wszystkie organy władzy sądowniczej czy KRRiT, które nie działają w sposób niezależny. Tym samym przestają funkcjonować ograniczenia opisane w konstytucji i nie rozstrzyga się sporów prawnych w sposób konstytucyjny. Mogę wymienić np. sprawy dotyczące migrantów i ochrony granic, w których orzeczenia sądów nie kształtują praktyki postępowania władz politycznych. Podobnie było ze sprawami dotyczącymi ograniczeń podczas pandemii, w których orzeczenia sądów nie miały istotnego znaczenia dla władzy.

W jakim miejscu zatem jesteśmy? W jakim ustroju?

Żyjemy w dualizmie konstytucyjnym, w którym konstytucja jest w istotnej części aktem programowym, nie określa już granic i sposobów postępowania organów państwa. W tej części sfery publicznej organy władzy działają tak jakby konstytucji nie było. Sądy mają stać się znowu tylko „ustami ustawy”. Wróciliśmy do systemu, który funkcjonował w XIX wieku. W krajach Europy Zachodniej zakończył się definitywnie po II wojnie światowej, a w Polsce po 1989 r. Niestety wróciliśmy do niego. Zamiast odpowiadać na nowe wyzwania ustrojowe mamy do czynienia z reanimacją starych pomysłów. W efekcie pogłębia to chaos w systemie prawa i u części obywateli może powodować oczekiwanie silnej, autorytarnej władzy.

Skład TK się kurczy, w stan spoczynku przechodzą kolejni sędziowie. Prawdopodobnie do końca roku na 15 stanowisk sędziowskich tylko 9 będzie obsadzonych. Co to oznacza dla funkcjonowania Trybunału?

Zgodnie z literalną interpretacją konstytucji, po zwolnieniu stanowiska sędziowskiego w TK, na miejsce to jest wybierana kolejna osoba, która zasiada w Trybunale. Jeżeli tak się nie dzieje, a jak wiemy obecnie nowi sędziowie TK nie są wybierani przez Sejm, to jest to stan niezgodny z konstytucją. Co do zasady konsekwencją tego będzie brak możliwości wydawania orzeczeń w pełnym składzie. A do sformowania pełnego składu ustawa wymaga obecności co najmniej 11 sędziów.

Czytaj więcej

Trybunał Konstytucyjny orzekł: pełny skład TK może być mniej liczny
Reklama
Reklama

Jakie sprawy wymagają rozstrzygania w pełnym składzie TK?

Chodzi o kilka istotnych kategorii spraw. Przede wszystkim pełny skład powinien rozstrzygać te sprawy, w których występuje istotny problem konstytucyjny. TK w pełnym składzie zajmuje się m.in. sporami kompetencyjnymi, wnioskami prezydenta w sprawie zgodności ustawy z konstytucją przed jej podpisaniem czy sprawami o szczególnym stopniu zawiłości. Niewykluczone jednak, że po wyroku TK sprzed kilku dni sprawy te będą rozstrzygały składy inne niż ustawowy pełny skład.

Rzeczywiście, kilka dni temu Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dla wydania orzeczenia w pełnym składzie Trybunału wystarczy udział wszystkich jego sędziów, którzy stawili się na posiedzenie. Czy ten wyrok może uratować TK przed paraliżem?

Trybunał już jest sparaliżowany. Skoro jego orzeczenia nie są publikowane, a ich moc obowiązująca nie jest uznawana, to TK zamienia się w swoiste grono seminaryjne przedstawiające pewien sposób wykładni konstytucji. Na tym jego rola się kończy. Nie skomentuję uzasadnienia wyroku TK, bo go nie znam. Mogę jednak powiedzieć, że w sytuacji, w której władza polityczna chciałaby zablokować działalność normalnie, prawidłowo funkcjonującego sądu konstytucyjnego nie wybierając sędziów, to uznałbym za wartą rozważenia argumentację, zgodnie z którą pełny skład to wszyscy sędziowie zdolni do orzekania.

TK podkreślił w tym wyroku, że powiązanie kategorii pełnego składu ze sztywnym kworum zagraża wartościom konstytucyjnym, może bowiem prowadzić do wygaszenia albo ograniczenia orzekania Trybunału. Czy zgadza się pan z tą argumentacją?

Ten argument wydaje mi się nietrafiony. Zmierza bowiem do tego, że ustawodawca nie powinien określać liczby sędziów wymaganych do stworzenia pełnego składu TK. A jest dokładnie odwrotnie. Uważam, że brak takiego ustawowego precyzyjnego określenia pełnego składu może prowadzić do paraliżu. Jeżeli w TK jest 15 czynnych sędziów zdolnych do orzekania, to wystarczy, że jedna z tych osób zachoruje i Trybunał nie mógłby wydać orzeczenia w pełnym składzie. Jakieś sztywne kworum powinno być zapisane w ustawie. Biorąc pod uwagę funkcjonalność tego organu mogłoby to być dziewięciu sędziów.

Rządzący konsekwentnie nie wybierają nowych sędziów TK na pojawiające się wakaty, argumentując, że nie chcą w ten sposób legitymizować działalności Trybunału w obecnym kształcie. Co pan o tym sądzi?

Jest to sytuacja niezgodna z konstytucją, ale rozumiem, dlaczego do niej dochodzi. TK swoimi działaniami doprowadził do sytuacji, w której trudno traktować go jako organ wypełniający swoje konstytucyjne funkcje. Zapadają kuriozalne orzeczenia, po których warto byłoby zastanowić się nad wszczęciem wobec sędziów postępowań dyscyplinarnych. Przykładem jest orzeczenie, w którym TK stwierdził, że skarga konstytucyjna złożona przez spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością jest niedopuszczalna, bo skargi konstytucyjne mogą składać tylko osoby fizyczne. To rażące naruszenie Konstytucji.

Czytaj więcej

Coraz więcej wakatów w Trybunale Konstytucyjnym. Prawnicy mówią, co trzeba zrobić

Czy Sejm powinien zatem wybrać niezwłocznie nowych sędziów TK i obsadzić wakaty?

Niestety obecnie nie widzę w tej sprawie optymalnego rozwiązania. Mam wątpliwości, czy nawet gdyby ruszył nabór na te wakaty, to znaleźliby się poważni prawnicy, którzy zgodziliby się zasiąść w Trybunale Konstytucyjnym. Z drugiej strony jeśli większość parlamentarna będzie zwlekać z wyborem sędziów do czasu, kiedy będzie do obsadzenia większość miejsc w TK, to powstanie uzasadniony zarzut upolitycznienia tego wyboru. I nawet jeśli wybrane w ten hurtowy sposób osoby będą wybitnymi fachowcami, to zostaną one obciążone politycznym wyborem. Spór będzie trwał nadal. Byłbym jednak zwolennikiem niezwłocznego obsadzenia wakatów w TK pod warunkiem, że zmodyfikowana zostałaby procedura wyboru sędziów.

Reklama
Reklama

Co ma pan na myśli? Sędziów TK wybiera obecnie Sejm spośród kandydatów zgłoszonych przez grupę posłów albo prezydium Sejmu.

Mówię o takiej zmianie, która doprowadziłaby do większej transparentności i odpolitycznienia tego wyboru. Należałoby tak zmienić regulamin Sejmu, aby kandydatów na sędziów TK mogły zgłaszać samorządy prawnicze, organizacje zajmujące się ochroną praw człowieka albo uniwersyteckie wydziały prawa. Bardziej transparentna i sensowna powinna być też procedura oceny tych kandydatów. Spośród nich Sejm wybierałby nowego sędziego.

Czy uważa pan, że wybór sędziów w taki sposób uzdrowiłby Trybunał Konstytucyjny?

Sądzę, że zwiększyłoby to legitymizację TK. W konsekwencji należałoby się poważnie zastanowić nad wznowieniem publikacji orzeczeń Trybunału. Nie byłoby już bowiem podstaw do niepublikowania wyroków, skoro wybiera się do tego Trybunału sędziów.

Czy wyroki Trybunału Konstytucyjnego mają jeszcze jakieś znaczenie prawne?

Mają bardzo ograniczone znaczenie. Od dawna wyroki TK nie są publikowane i można by powiedzieć, że w związku z tym nie wywierają żadnych skutków prawnych. Jednak w niektórych przypadkach do argumentacji zawartych w nieopublikowanych wyrokach odwołują się niektóre sądy powszechne i np. odmawiają stosowania przepisu uznanego przez TK za niekonstytucyjny. W rezultacie mimo braku publikacji wyroki TK wywierają skutki w systemie prawa.

Czy brak publikacji orzeczeń TK w Dzienniku Ustaw oznacza, że one nie obowiązują?

Według samego Trybunału takie orzeczenie obowiązuje od momentu ogłoszenia, a nie publikacji. Jednak aby mówić o konkretnych skutkach prawnych tych wyroków, np. uchyleniu przepisów, muszą one być opublikowane w Dzienniku Ustaw. Bez tego nie można wymagać od obywatela, aby stosował się do zmienionego w ten sposób prawa. Mamy zatem stan niebywałego chaosu prawnego.

Co dalej z Trybunałem Konstytucyjnym? Czy widzi Pan jakąś szansę na rychłe naprawienie tego organu?

Jakakolwiek naprawa Trybunału wymagałaby szerokiego konsensu społecznego, który silnie wpłynie na klasę polityczną. Bez tego zmiany mogą być niemożliwe. Bowiem żadna władza polityczna nie ma interesu w tym, żeby w państwie funkcjonował sprawny i niezależny organ sądowy ograniczający tę władzę. Na pewien czas udało się stworzyć w Polsce taki Trybunał podczas przemian po 1989 r., ale dzisiaj szansy na to nie widzę.

6 sierpnia będziemy mieli nowego prezydenta. Jednak uchwała SN w sprawie ważności wyborów została opublikowana z adnotacją, która kwestionuje umocowanie Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Czy może to być podstawą do podważania decyzji prezydenta w przyszłości?

Uważam, że nie. Zgadzam się z poglądem, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, która wydała to rozstrzygnięcie, nie jest sądem, ponieważ nie jest organem niezależnym w rozumieniu konstytucji. W rezultacie orzeczenie stwierdzające ważność wyborów, o którym mówi konstytucja, nie zostało wydane, a obywatele stracili możliwości sądowej kontroli wyborów. Nie oznacza to jednak, że wybory są nieważne, że nie doszło do skutecznego wyboru albo że akty wydawane przez prezydenta będą niezgodne z konstytucją. Mamy bowiem uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie stwierdzenia wyniku wyborów, która stwarza domniemanie ważności tych wyborów.

Reklama
Reklama

Pierwsza prezes SN Małgorzata Manowska zawiadomiła prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z publikacją adnotacji do uchwały o ważności wyborów prezydenckich. Twierdzi, że nie można dopisywać niczego do uchwały Sądu Najwyższego. Zgadza się Pan z tym?

Zgadzam się z tym, że nie można niczego dopisywać do uchwały Sądu Najwyższego. Jednak moim zdaniem taka uchwała przez Sąd Najwyższy nie została podjęta. Jeżeli taką uchwałę wydałby niezależny SN, to wtedy rzeczywiście nie powinno być tam żadnych adnotacji. Nie jestem karnistą, ale w tej sytuacji nie widzę podstaw do wszczynania przez prokuraturę jakiegokolwiek postępowania.

Piotr Tuleja jest profesorem w Katedrze Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Jagiellońskiego, sędzią Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku

„Państwo polskie nauczyło się funkcjonować przez ostatnie lata bez Trybunału Konstytucyjnego” – mówił niedawno wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem?

Rzeczywiście bez Trybunału działa Sejm, działa rząd, policja czy samorządy, ale to nie jest państwo, które funkcjonuje w oparciu o konstytucję. Niedawno prof. Leszek Garlicki stwierdził, że w Polsce doszło do faktycznej zmiany ustroju państwa i w praktyce nie funkcjonujemy już w ustroju konstytucyjnym. Zgadzam się z tym.

Pozostało jeszcze 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Cudzoziemcy
Nielegalni migraci z Afganistanu dostaną od państwa zadośćuczynienie
Prawo karne
Trzej lekarze usłyszeli wyrok w głośnej sprawie śmierci Izabeli z Pszczyny
Sądy i trybunały
Manowska: zawiadomiłam prokuraturę, nie można dopisywać niczego do uchwały
Biznes
Dostępność cyfrowa - nowe przepisy o e-handlu zmienią internetowy biznes
Materiał Promocyjny
Sprzedaż motocykli mocno się rozpędza
Ubezpieczenia i odszkodowania
mObywatel z długo oczekiwaną funkcją dla kierowców
Reklama
Reklama