„Państwo polskie nauczyło się funkcjonować przez ostatnie lata bez Trybunału Konstytucyjnego” – mówił niedawno wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha. Czy zgadza się pan z tym stwierdzeniem?
Rzeczywiście bez Trybunału działa Sejm, działa rząd, policja czy samorządy, ale to nie jest państwo, które funkcjonuje w oparciu o konstytucję. Niedawno prof. Leszek Garlicki stwierdził, że w Polsce doszło do faktycznej zmiany ustroju państwa i w praktyce nie funkcjonujemy już w ustroju konstytucyjnym. Zgadzam się z tym.
Co to oznacza?
Kryzys konstytucyjny, który rozpoczął się w 2015 r. ma takie skutki, że nie funkcjonujemy już w ustroju konstytucyjnym. W niektórych obszarach konstytucja jest już bowiem jedynie martwą literą i nie obowiązuje. Przykładem są w zasadzie wszystkie organy władzy sądowniczej czy KRRiT, które nie działają w sposób niezależny. Tym samym przestają funkcjonować ograniczenia opisane w konstytucji i nie rozstrzyga się sporów prawnych w sposób konstytucyjny. Mogę wymienić np. sprawy dotyczące migrantów i ochrony granic, w których orzeczenia sądów nie kształtują praktyki postępowania władz politycznych. Podobnie było ze sprawami dotyczącymi ograniczeń podczas pandemii, w których orzeczenia sądów nie miały istotnego znaczenia dla władzy.
W jakim miejscu zatem jesteśmy? W jakim ustroju?
Żyjemy w dualizmie konstytucyjnym, w którym konstytucja jest w istotnej części aktem programowym, nie określa już granic i sposobów postępowania organów państwa. W tej części sfery publicznej organy władzy działają tak jakby konstytucji nie było. Sądy mają stać się znowu tylko „ustami ustawy”. Wróciliśmy do systemu, który funkcjonował w XIX wieku. W krajach Europy Zachodniej zakończył się definitywnie po II wojnie światowej, a w Polsce po 1989 r. Niestety wróciliśmy do niego. Zamiast odpowiadać na nowe wyzwania ustrojowe mamy do czynienia z reanimacją starych pomysłów. W efekcie pogłębia to chaos w systemie prawa i u części obywateli może powodować oczekiwanie silnej, autorytarnej władzy.
Skład TK się kurczy, w stan spoczynku przechodzą kolejni sędziowie. Prawdopodobnie do końca roku na 15 stanowisk sędziowskich tylko 9 będzie obsadzonych. Co to oznacza dla funkcjonowania Trybunału?
Zgodnie z literalną interpretacją konstytucji, po zwolnieniu stanowiska sędziowskiego w TK, na miejsce to jest wybierana kolejna osoba, która zasiada w Trybunale. Jeżeli tak się nie dzieje, a jak wiemy obecnie nowi sędziowie TK nie są wybierani przez Sejm, to jest to stan niezgodny z konstytucją. Co do zasady konsekwencją tego będzie brak możliwości wydawania orzeczeń w pełnym składzie. A do sformowania pełnego składu ustawa wymaga obecności co najmniej 11 sędziów.
Czytaj więcej
Dla wydania orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w pełnym składzie wystarczy udział wszystkich je...