Aplikacje przyjmuje Biuro Rady Warszawy w PKiN. Ale minęły czasy, gdy kandydaci do tej funkcji zasypywali urzędników podaniami.
– Mamy niestety bardzo mało chętnych – zwraca uwagę Jolanta Organowska z biura rady miasta. – Wszystkie warszawskie sądy zgłosiły nam łącznie zapotrzebowanie na 843 ławników, a my na razie dostaliśmy zaledwie 250 podań.
Urzędnicy spodziewają się, że do czwartku pojawi się jeszcze sporo „spóźnialskich". Ostatniego dnia swoje rekomendacje ma przynieść Związek Nauczycielstwa Polskiego i NSZZ „S" (ok. 150 osób), ale na wypełnienie oczekiwanej przez prezesów sądów puli raczej nie ma szans. A złożone po 30 czerwca podania – zgodnie z przepisami – nie mogą już być rozpatrywane.
Najgorzej jest z naborem do sądów pracy, bo tam kandydaci muszą wykazać się specjalistyczną wiedzą z zakresu praw pracowniczych. To ograniczenie zniechęca część kandydatów, choć wystarczy tylko pisemne oświadczenie o znajomości tematyki prawnej.
Zachętą nie jest też wynagrodzenie. Ławnicy dostają 60 zł za jedną sesję w sądzie (czyli dzień rozpraw).