Kampania prezydencka 2025 roku przechodzi do historii. Zapowiadana jako najważniejsza i najbardziej zaciekła od 1989 roku, rozpoczęła się oficjalnie w połowie stycznia. Miała liczne zwroty akcji, zaskoczyła serią debat – które miały istotny wpływ na jej przebieg – oraz przyniosła zmiany w sposobach prowadzenia wyborczych zmagań i komunikacji, zwłaszcza w internecie.
– Kampania 2025 z pewnością pokazała, że media społecznościowe stały się głównym źródłem informacji i przestrzenią debaty politycznej w Polsce. Cała polityka toczy się już nie w mediach tradycyjnych, ale na Facebooku, serwisie X, YouTube. Polityk nie tyle powinien tam być obecny, co bez mediów społecznościowych nie jest dziś w stanie komunikować się z wyborcami. Chodzi przede wszystkim o własne kanały wideo, takie jak YouTube – mówi „Rzeczpospolitej” Michał Fedorowicz, szef kolektywu analitycznego Res Futura.
Czytaj więcej
W najnowszym odcinku podcastu „Pałac Prezydencki” Michał Kolanko rozmawia z Michałem Fedorowiczem...
Eksperci, z którymi rozmawialiśmy, zwracają uwagę na to, że mimo dynamiki i wielu znaczących wydarzeń, ostatecznie wybory prezydenckie utrzymały znany podział na polskiej scenie politycznej. – Jesteśmy bombardowani informacjami, zwrotami akcji. Ciągle coś się dzieje. A na koniec ten chaos po prostu trwa w niezmienionej formie. I stoimy dziś, na dobrą sprawę, w tym samym miejscu, w którym staliśmy na początku kampanii. Czyli że możemy rzucić monetą, aby się przekonać, kto zostanie prezydentem. Nie ma też jasno zarysowanego nowego podziału na scenie politycznej. To trochę trwania, trochę cyklicznej odnowy. Chaos jest, jak się wydaje, naturalnym stanem polskiej polityki – mówi tuż przed II turą wyborów Adam Traczyk, szef More In Common Polska, w naszym podcaście „Pałac Prezydencki”. Co jeszcze warto przypomnieć i wiedzieć o ostatnich miesiącach?
Kampania prezydencka 2025: Najwcześniej zaczął Sławomir Mentzen
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia na początku roku, 8 stycznia, zapowiedział, że wybory odbędą się 18 maja i 1 czerwca. Formalnie kampania rozpoczęła się 15 stycznia (to ze względu na stan nadzwyczajny na terenach popowodziowych). Już wtedy stawka najważniejszych kandydatów była z grubsza znana: poza samym Hołownią kandydowali Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki, Magdalena Biejat, Marek Jakubiak czy Sławomir Mentzen. Później dołączyli m.in. Grzegorz Braun, Adrian Zandberg, Krzysztof Stanowski, Joanna Senyszyn i Artur Bartoszewicz. Ostatecznie do wyścigu prezydenckiego stanęło 13 kandydatów. Wśród najbardziej znanych osób, które nie zdołały się zarejestrować, czyli zebrać 100 tys. podpisów, był były minister skarbu w rządzie PiS, Dawid Jackiewicz.