„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii

W czasie kampanii wyborczej doszło do nadużyć na niespotykaną skalę - ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński mówiąc, że nielegalnie wykorzystano środki państwowe i - być może - zagraniczne, żeby „ukraść Polakom te wybory” i dokonać „ogromnej manipulacji”.

Publikacja: 16.05.2025 16:47

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. N

Prezes PiS Jarosław Kaczyński na konferencji prasowej w siedzibie Prawa i Sprawiedliwości przy ul. Nowogrodzkiej w Warszawie

Foto: PAP/Paweł Supernak

zew

W piątek, w ostatnim dniu kampanii wyborczej przed ogłoszeniem ciszy wyborczej, politycy Prawa i Sprawiedliwości wystąpili na konferencji prasowej w warszawskiej siedzibie partii.

Jako pierwszy głos zabrał prezes ugrupowania Jarosław Kaczyński, który powiedział, że „żyjemy (...) w momencie wielkiego zamieszania w sferze informacji, dezinformacji”. - Mamy do czynienia z różnego rodzaju informacjami, następnie tak zwanymi przykrywkami - dodał.

Czytaj więcej

Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW

Jarosław Kaczyński mówi o niespotykanej skali nadużyć przed wyborami

Były premier mówił, że z „wielkiego zamieszania” wyłania się nowy fragment rzeczywistości i doprecyzował, że ma na myśli nadużycia, do jakich dochodzi w związku z wyborami i że skala tych zjawisk jest „bardzo duża” i „wydaje się, że do tej pory niespotykana”.

Jarosław Kaczyński odniósł się do afery dotyczącej publikowanych na Facebooku spotów, w których chwalony był kandydat KO Rafał Trzaskowski, a atakowani - kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen i popierany przez PiS Karol Nawrocki. W środę o sprawie, która trwała od kwietnia, poinformował NASK.

- Chodzi mi o to wszystko, co zostało oficjalnie ujawnione - jak dziś wiemy, z dużym opóźnieniem - przez NASK i to jeszcze do tego w pewnym specyficznym ujęciu - powiedział. Podkreślił, że w komunikacie NASK była mowa, że przedmiotem akcji było trzech kandydatów. - Nie wyjaśniono, że dwaj z nich są zacieki atakowani, a jeden jest wychwalany albo też sugerowano, że to wszystko pozór, że w gruncie rzeczy była to operacja właśnie przeciwko temu trzeciemu, co jest po prostu absurdalne - wskazał.

Czytaj więcej

Adrian Zandberg odpowiada na słowa wiceministra o „pożytecznej grze idioty”

- To jest sytuacja, w której środki państwowe, a wiele wskazuje na to, że także zagraniczne, były użyte w sposób nielegalny, poza rejestrem, poza limitami wyborczymi, w kampanii i to zostały użyte po to, żeby, można powiedzieć, ukraść Polakom te wybory, żeby dokonać ogromnej manipulacji, wielkiej operacji dyfamacyjnej, obrażającej najpierw (...) dwóch kandydatów, następnie skoncentrowano się na jednym - mówił prezes PiS.

W kontekście doniesień o nieprawidłowościach Jarosław Kaczyński zaapelował o udział w wyborach prezydenckich 18 maja podkreślając, że to moralny obowiązek. Były premier przekonywał, że wybory rozstrzygną, czy prezydentem zostanie „człowiek, który walczy o wartości czy ten, kto zdejmuje krzyże i opiłowuje katolików”, człowiek, „dla którego sprawy Polski są najważniejsze (...) czy ktoś, kto sprawy Polski w najlepszym razie widzi wyłącznie w kontekście spraw europejskich” oraz ktoś, kto będzie zachęcał rząd Donalda Tuska do pracy lub „ktoś, kto domknie system” i będzie „w gruncie rzeczy podlegał” Tuskowi.

Prezes PiS podkreślił, że Polska ma wielkie szanse w wielu dziedzinach, a przy tym zarzucił obecnym władzom skrajne niedołęstwo. - I stąd chciałem zaapelować do Polaków, o wszystkich w istocie poglądach, poza tymi skrajnymi - mówię o skrajnej lewicy, ale także tej najskrajniejszej prawicy - którzy po prostu chcą dobra Polski, żeby uczestniczyli w tych wyborach, żeby się nie zastanawiali, tylko po prostu poszli i głosowali na tego kandydata, który zapewnia, że katolików nie będzie opiłowywał, o wartości będzie dbał, Polskę będzie traktował jako zadanie główne, w gruncie rzeczy jedyne, i który będzie potrafił każdy rząd - i ten obecny, i ten, który daj Boże powstanie w przyszłości - zachęcać czy nawet gonić do pracy dla Polski i korygować jego błędy - powiedział.

Przekonywał, że takim kandydatem jest popierany przez PiS Karol Nawrocki. - Dziś głosowanie na niego jest, można powiedzieć, obowiązkiem patriotycznym - ocenił. - Bo z drugiej strony jest ten zamysł kradzieży, jest manipulacja, jest kłamstwo, jest oszustwo - kontynuował.

Na konferencji prasowej głos zabrali także inni politycy PiS. Poseł i szef sztabu wyborczego Karola Nawrockiego, Paweł Szefernaker, mówił, że w kampanii jego formacja zmierzyła się z machiną kłamstwa. - Sztab, zaplecze polityczne głównego konkurenta, Rafała Trzaskowskiego, od początku przyjęło zasadę kłamania - powiedział zarzucając obozowi kandydata KO, że już w poprzednich kampaniach przyjął zasadę „kłamać, kłamać, kłamać”. - To jest DNA tego środowiska politycznego i realizują tę zasadę także w tej kampanii - przekonywał.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz poseł Paweł Szefernaker, szef sztabu Karola Nawrockiego, na konfe

Prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz poseł Paweł Szefernaker, szef sztabu Karola Nawrockiego, na konferencji prasowej w siedzibie PiS

Foto: PAP/Paweł Supernak

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział z kolei, że w związku z aferą dotyczącą spotów na Facebooku Prawo i Sprawiedliwość przygotuje i złoży - po wyborach - wniosek o powołanie komisji śledczej.

Afera ze spotami wyborczymi na Facebooku. Co wiadomo?

Doniesienia o publikowanych w serwisie Facebook spotach, które uderzały w kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena oraz kandydata popieranego przez PiS Karola Nawrockiego, a promowały kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, pojawiały się od miesiąca. Sprawę opisywał dziennikarz Wojciech Mucha. „Fanpejdże publikujące te filmiki wydają na to tysiące złotych, docierając do milionów ludzi. Dzieje się to poza oficjalną kampanią” - zwracał uwagę.

Czytaj więcej

Mentzen: Rosja nielegalnie wpływa na wybory? To PO oczernia mnie i Nawrockiego

Jak w czwartek podała Wirtualna Polska, powołując się na dane firmy Meta (właściciela Facebooka), ktoś zapłacił za opublikowanie reklam na dwóch profilach - „Wiesz Jak Nie Jest” oraz „Stół Dorosłych” - ponad 400 tys. zł, a ponad 230 tys. zł wydano w ciągu ostatniego tygodnia (więcej, niż jakikolwiek z legalnie działających komitetów wyborczych).

W środę NASK podał, że reklamy zostały zablokowane na Facebooku po jego interwencji. W tekście WP napisano tymczasem, powołując się na dane Mety, że nic nie zostało zablokowane, a opłacona kampania po prostu się skończyła. NASK pisał też, że reklamy mogły być finansowane z zagranicy. Według Mety administrator profili „Wiesz Jak Nie Jest” oraz „Stół Dorosłych” znajduje się w Polsce.

Sztab Rafała Trzaskowskiego odciął się po publikacji mediów od opisywanych reklam. Sławomir Mentzen ocenił w mediach społecznościowych, że „Platforma nielegalnie finansuje kampanię wyborczą”. Poseł PO Jan Grabiec odparł, że Platforma Obywatelska składa pozew w związku z „naruszeniem naszych dóbr osobistych przez Sławomira Mentzena”.

Czytaj więcej

Rafał Trzaskowski: Ostrzegałem, że walka o każdy głos będzie się toczyć do końca

Poseł PiS Przemysław Czarnek nazwał sprawę spotów największym skandalem wyborczym po 1989 roku. Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak zapowiedział zawiadomienie prokuratury oraz PKW.

Z publikacji Wirtualnej Polski wynikało, że trzy osoby występujące w reklamach potwierdziły, że zostały zachęcone do udziału w spotach przez ludzi z fundacji Akcja Demokracja. Zarząd tej fundacji przyznał, że pracownik pomagał zagranicznemu partnerowi organizacji w „znalezieniu chętnych do wzięcia udziału w nagraniach”. Według WP chodzi o firmę z siedzibą w Wiedniu, na czele której stoją Węgrzy, w tym były minister ds. służb specjalnych tego kraju z postkomunistycznego rządu, który miał władzę w czasach przed Viktorem Orbánem.

Na czele Akcji Demokracja stoi Jakub Kocjan, który niedawno był asystentem posłanki KO Iwony Karolewskiej. Fundacja wydała oświadczenie, w którym zadeklarowała, że nie jest w żaden sposób powiązana z działalnością facebookowych profili „Wiesz Jak Nie Jest” i „Stół Dorosłych”.

Czytaj więcej

Akcja Demokracja i KO związane z reklamami na Facebooku? Dyrektor NASK: Możliwa prowokacja

Prezydent chce informacji od ABW

W piątek szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka w imieniu prezydenta Andrzeja Dudy zwróciła się do szefa ABW z wnioskiem o niezwłoczne przedstawienie wszelkich informacji w sprawie „niezgodnych z prawem działań, mających miejsce w toczącej się kampanii wyborczej”. Wniosek w szczególności dotyczy informacji o działaniach „podjętych przez ABW w związku ze zdarzeniami i incydentami komunikowanymi przez NASK”, o działaniach ABW w przedmiotowej materii podejmowanych przez Agencję w ramach jej obowiązków ustawowych oraz o „ustaleniach ABW w sprawie legalności źródeł finansowania trwającej kampanii wyborczej”.

Rzecznik szefa MSWiA, koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński oświadczył później, że szef ABW płk Syrysko wysłał prezydentowi oraz premierowi „szczegółowe wyjaśnienia na temat czynności realizowanych przez Agencję w sprawie informacji NASK”.

W piątek, w ostatnim dniu kampanii wyborczej przed ogłoszeniem ciszy wyborczej, politycy Prawa i Sprawiedliwości wystąpili na konferencji prasowej w warszawskiej siedzibie partii.

Jako pierwszy głos zabrał prezes ugrupowania Jarosław Kaczyński, który powiedział, że „żyjemy (...) w momencie wielkiego zamieszania w sferze informacji, dezinformacji”. - Mamy do czynienia z różnego rodzaju informacjami, następnie tak zwanymi przykrywkami - dodał.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl
Polityka
Adrian Zandberg odpowiada na słowa wiceministra o „pożytecznej grze idioty”