Prowadzący działalność gospodarczą w mieszkaniu najczęściej korzystają do celów firmowych z Internetu, który wykorzystywany jest równocześnie na potrzeby prywatne. Jednak gdy Internet nie jest rejestrowany na firmę, może się okazać, że fiskus zakwestionuje odliczone wydatki związane z jego użytkowaniem. Podatnik musi przygotować się na to, że będzie musiał wykazać, iż korzystanie z Internetu w miejscu zamieszkania, będącym jednocześnie miejscem prowadzenia działalności gospodarczej, jest konieczne dla prawidłowego funkcjonowania firmy.
Co więcej, z ogólnej sumy wydatków obejmujących korzystanie z sieci internetowej trzeba będzie wyodrębnić te, które służą prowadzonej działalności i tylko one będą mogły zwiększyć koszty podatkowe.
Jak więc postępować, aby nie narazić się fiskusowi? Przede wszystkim z Internetu trzeba korzystać rzeczywiście na potrzeby firmy. W dzisiejszych czasach trudno wyobrazić sobie, aby mogło być inaczej i aby firma mogła bez Internetu istnieć.
Urząd trzeba przekonać
Fiskusa trzeba jednak przekonać, że ponoszone wydatki mają związek z uzyskiwanymi przychodami, czyli że to, co wydajemy na korzystanie z Internetu, rzeczywiście służy celom firmowym. Takim dowodem mogą np. być transakcje zawierane w sieci czy własna strona www.
Jeśli mamy stały dostęp do sieci, nie powinno być problemu z tym, że np. po godzinach urzędowania Internet służy prywatnym celom. Zresztą w tym przypadku – inaczej niż przy rozmowach telefonicznych – trudno byłoby wydzielić liczbę wejść prywatnych i służbowych do Internetu. Niestety fiskusa nie zawsze takie argumenty przekonują i zdarza się, że kwestionuje on ponoszone przez podatnika wydatki >patrz ramka.