Informatyk nie rozliczy w firmie okularów

Wydatków na ochronę wzroku nie można zaliczyć do podatkowych kosztów działalności gospodarczej.

Publikacja: 19.06.2023 02:00

Informatyk nie rozliczy w firmie okularów

Foto: Adobe Stock

Jeśli ktoś ma wadę wzroku, to powinien kupić okulary korekcyjne bez względu na to, czy prowadzi firmę. Jest to wydatek osobisty i nie można go rozliczyć w kosztach PIT. Takie jest stanowisko fiskusa przedstawione w interpretacji dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z 1 czerwca 2023 r. (0112- KDIL2-2.4011.283.2023.1.WS).

Wystąpił o nią mający własną firmę informatyk. Prowadzi księgę przychodów i rozchodów, płaci podatek liniowy. Wskazuje, że większość czasu spędza przed ekranem komputera, co negatywnie wpływa na jego wzrok. Podkreśla, że wcześniej nie miał problemów z oczami, zaczęły się dopiero po rozpoczęciu działalności. Praca przed komputerem powoduje też bóle głowy oraz uczucie zmęczenia. Te dolegliwości mocno go ograniczają, nie może wykonywać swoich usług, przez co zmniejszają się jeInformatyk chce kupić okulary korekcyjne z filtrem światła niebieskiego. Twierdzi, że może zaliczyć wydatek do podatkowych kosztów. Podkreśla, że filtr światła niebieskiego zabezpieczy go przed pogorszeniem wzroku, zredukuje suchość oczu, zmniejszy też uczucie zmęczenia i ból głowy. Dodaje, że okulary będą używane tylko w czasie wykonywania służbowych zadań. Poza obowiązkami zawodowymi korzystanie z nich nie jest konieczne.

Treść dostępna jest dla naszych prenumeratorów!

Kontynuuj czytanie tego artykułu w ramach e-prenumeraty Rzeczpospolitej. Korzystaj z nieograniczonego dostępu i czytaj swoje ulubione treści w serwisie rp.pl i e-wydaniu.

Samorząd
Krzyże znikną z warszawskich urzędów. Trzaskowski podpisał zarządzenie
Prawo pracy
Od piątku zmiana przepisów. Pracujesz na komputerze? Oto, co powinieneś dostać
Praca, Emerytury i renty
Babciowe przyjęte przez Sejm. Komu przysługuje?
Spadki i darowizny
Ten testament wywołuje najwięcej sporów. Sąd Najwyższy wydał ważny wyrok
Sądy i trybunały
Sędzia WSA ujawnia, jaki tak naprawdę dostęp do tajnych danych miał Szmydt