Sejm uchwalił przepisy zmieniające limity amortyzacji firmowych samochodów. Będą uzależnione m.in. od emisji CO2. Jeśli jest wysoka, podatkowe korzyści będą mniejsze.
Przypomnijmy, że wydatki na zakup samochodu osobowego można rozliczyć w firmowych kosztach poprzez amortyzację. Ale nie wszystkie. Odpisy są podatkowym kosztem tylko do wysokości określonych w ustawach o PIT/CIT limitów. Zwykły samochód osobowy rozliczymy w firmie do 150 tys. zł. Elektryczny do 225 tys. zł.
Czytaj więcej
Branża leasingowa protestuje przeciw związanej z Polskim Ładem zmianie przepisów, która bije w atrakcyjność tego instrumentu finansowego.
Nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych oraz niektórych innych ustaw zmienia te limity. Wyższy, czyli 225 tys. zł, będą miały pojazdy elektryczne bądź napędzane wodorem. Jeśli emisja CO2 silnika spalinowego samochodu osobowego wynosi mniej niż 50 g na kilometr, przedsiębiorca zaliczy do podatkowych kosztów maksymalnie 150 tys. zł. Jeśli ta emisja jest równa lub wyższa niż 50 g na kilometr, limit wyniesie tylko 100 tys. zł.
– Zgodnie z aktualnie obowiązującym standardem WLTP jedynymi samochodami, które zapewniają emisję CO2 na poziomie niższym niż 50 g/km, są pojazdy całkowicie elektryczne (BEV), pojazdy zasilane ogniwami paliwowymi (FCEV) oraz niektóre hybrydy typu plug-in (PHEV). Wynika z tego, że tradycyjne samochody osobowe będą objęte najniższym limitem amortyzacji – mówi Jan Wiśniewski z Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.