Ile firm skorzystało z ulgi na badania i rozwój za 2017 r.

Tylko 1090 firm skorzystało z ulgi na badania i rozwój za 2017 r. Ministerstwo Finansów uspokaja, że odpis zyskuje na popularności dzięki wyższej kwocie.

Publikacja: 17.12.2018 07:11

Ile firm skorzystało z ulgi na badania i rozwój za 2017 r.

Foto: 123 RF

Oczekiwana przez przedsiębiorców ulga na działalność badawczo-rozwojową (B+R) okazuje się na razie słabą zachętą do inwestowania w innowacyjne rozwiązania. Ma ona premiować prowadzenie prac B+R we własnym zakresie. Tymczasem do końca 2015 r. fiskus dawał preferencje na zakup techonologii od innych.

Według najnowszych danych Ministerstwa Finansów w rozliczeniu za 2017 r. z ulgi B+R skorzystało tylko 1090 przedsiębiorstw. W tym 525 podatników PIT odliczyło 40,7 mln zł wydatków, a 565 firm płacących CIT – 543,3 mln zł.

Czytaj także: Zastosowanie ulgi B+R od 2018 roku

Dla kogo ulga na badania i rozwój

To i tak lepiej niż rok wcześniej. W zeznaniach za 2016 r. 264 podatników PIT odliczyło 7,7 mln zł wydatków, a 264 podatników CIT – 198,3 mln zł.

– Niewystarczająco duży stopień korzystania z ulgi B+R ma dwie przyczyny– ocenia wiceminister finansów Filip Świtała w odpowiedzi na interpelację poselską nr 27 712.

Po pierwsze, ulga B+R jest nowym rozwiązaniem obowiązującym dopiero od początku 2016 r. Po drugie, w roku jej wprowadzenia limity odliczeń były zbyt niskie.

Zmiany na korzyść

– Dane statystyczne wskazują, że stopień wykorzystania tej preferencji ma tendencję wzrostową – podsumował wiceminister Świtała.

Zaznaczył, że kwota ulgi była zwiększana w kolejnych nowelizacjach ustaw podatkowych. Za 2016 r. firmy mogły odliczyć – w zależności od wielkości – od 10 do 30 proc. kosztów kwalifikowanych, czyli ponoszonych we własnym zakresie wydatków na cele B+R. W 2017 r. było to już od 30 do 50 proc. wydatków. Natomiast w 2018 r. kwota ulgi została zwiększona do 100 proc. wszystkich kosztów kwalifikowanych bez względu na wielkość przedsiębiorstwa.

– Zgadzam się, że ulga zyskała na atrakcyjności. Jednak mimo iż jest to rozwiązanie korzystne, to wciąż niezbyt popularne. Część winy ponoszą tu organy podatkowe, które wydawały początkowo wiele niekorzystnych interpretacji. Stawiane w nich wymogi nie wynikały z przepisów – mówi adwokat Arkadiusz Stępniewski.

Wyjaśnia, że przedsiębiorcy nie mają często pewności, czy prowadzoną przez nich działalność można zakwalifikować jako badania i rozwój. Jednak największym problemem firm było odliczenie kosztów osobowych, czyli wynagrodzeń pracowników i składek na ubezpieczenia społeczne. Fiskus potwierdzał zwykle w interpretacjach, że dana firma prowadzi działalność B+R, ale kwestionował odliczenie wydatków pracowniczych.

W najnowszych interpretacjach zgadza się na odliczenie kosztów osobowych, jeśli zostaną właściwie udokumentowane. Nie dotyczy to jednak np. zadań administracyjnych, które nie mają nic wspólnego z B+R. Mimo iż ustawodawca nie narzuca sposobu dokumentowania wydatków, to skarbówka zaleca, aby przedsiębiorcy prowadzili ewidencję czasu pracy osób zaangażowanych w działalność B+R.

Ekonomista Paweł Lewandowski zauważa z kolei, że przedsiębiorcy wciąż nie mają wystarczającej wiedzy o uldze.

– A mogą wiele zyskać. W praktyce mogą dwukrotnie odliczyć wydatki na działalność badawczo-rozwojową. Raz jako koszt uzyskania przychodu, drugi raz – jako koszt kwalifikowany. Wydatki mogą odliczyć także wtedy, gdy prace nad np. polepszeniem ich produktu zakończyły się porażką – mówi.

Nie będzie kontroli

Poseł Tomasz Rzymkowski zapytał ministerstwo, czy podmioty odliczające ulgę będą częściej kontrolowane przez skarbówkę. Część firm ma bowiem takie obawy.

„Podatnik, który korzysta zgodnie z przepisami z ulgi B+R i w sposób rzetelny prowadzi swoje księgi podatkowe, nie powinien się obawiać kwestionowania odliczeń" – odpisał mu wiceminister.

Zaznaczył, że sam fakt korzystania z ulgi nie jest dla skarbówki „czynnikiem ryzyka", który wskazywałby na zwiększone prawdopodobieństwo wystąpienia nieprawidłowości.

Opinia dla „rzeczpospolitej"

Bartosz Głowacki, doradca podatkowy i starszy menedżer w MDDP

Ustawodawca cyklicznie rozwija ulgę na badania i rozwój, dzięki czemu w 2018 r. możliwe jest odliczenie 100 proc. poniesionych wydatków kwalifikowanych (w 2016 r. było to 10 proc.). Coraz więcej podatników rozumie też, że aby z niej skorzystać, nie muszą posiadać laboratorium, w którym opracowują technologie rodem z filmów s.f. Pamiętajmy, że działalność badawczo-rozwojowa obejmuje badania naukowe lub prace rozwojowe. Są to – w skrócie – działania zmierzające do tworzenia i projektowania nowych, zmienionych lub ulepszonych produktów, procesów czy usług. Czyli procesy, które zachodzą w większości firm. Jeśli podatnik i tak ponosi wydatki na rozwój firmy, to warto, by rozważył skorzystanie z ulgi. Nie wymaga ona zawarcia z organami podatkowymi żadnej swoistej umowy ani przyjęcia określonych zobowiązań, jak w przypadku zwolnień w specjalnej strefie ekonomicznej.

Oczekiwana przez przedsiębiorców ulga na działalność badawczo-rozwojową (B+R) okazuje się na razie słabą zachętą do inwestowania w innowacyjne rozwiązania. Ma ona premiować prowadzenie prac B+R we własnym zakresie. Tymczasem do końca 2015 r. fiskus dawał preferencje na zakup techonologii od innych.

Według najnowszych danych Ministerstwa Finansów w rozliczeniu za 2017 r. z ulgi B+R skorzystało tylko 1090 przedsiębiorstw. W tym 525 podatników PIT odliczyło 40,7 mln zł wydatków, a 565 firm płacących CIT – 543,3 mln zł.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo karne
Słynny artykuł o zniesławieniu ma zniknąć z kodeksu karnego
Prawo karne
Pierwszy raz pseudokibice w Polsce popełnili przestępstwo polityczne. W tle Rosjanie
Podatki
Kiedy ruszy KSeF? Ministerstwo Finansów podało odległy termin
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Podatki
Ministerstwo Finansów odkryło karty, będzie nowy podatek. Kto go zapłaci?
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO