Kobieta wniosła powództwo przeciwko byłemu pracodawcy, zarzucając mu, że zmusił ją do rozwiązania umowy i traktował mniej przychylnie niż innych pracowników ze względu na to, że jest głównym opiekunem niepełnosprawnego dziecka.
Szef odmówił jej przywrócenia po urlopie macierzyńskim na dotychczasowe stanowisko i uniemożliwił korzystanie z elastycznego czasu pracy. Czynił też obraźliwe komentarze pod adresem jej i dziecka.
Luksemburski Trybunał musiał rozstrzygnąć, czy dyrektywa 2000/78/WE z 27 listopada 2000 r. o równym traktowaniu w zakresie zatrudnienia i pracy zakazuje dyskryminacji bezpośredniej i molestowania wyłącznie niepełnosprawnego pracownika, czy także takiego, który jest mniej korzystnie traktowany ze względu na stan zdrowia swojego dziecka.
ETS uznał, że zakaz dyskryminacji bezpośredniej nie ogranicza się tylko do osób, które same są niepełnosprawne
. Zasada równego traktowania nie powinna być interpretowana zawężająco. Ograniczanie zastosowania dyrektywy tylko do tych osób mogłoby pozbawić ją skuteczności oraz ograniczyć ochronę, którą ma gwarantować.
Jeśli pracodawca odnosi się do pracownika, który sam nie jest niepełnosprawny, mniej przychylnie niż do innego w porównywalnej sytuacji i wiąże się to z niepełnosprawnością jego dziecka – jest to sprzeczne z zakazem dyskryminacji bezpośredniej.