Bernhard Schüth był przez lata organistą w jednej z parafii diecezji Essen. W 1997 roku otrzymał wymówienie z pracy z uzasadnieniem, że naruszył obowiązujące zasady lojalności. – Moje małżeństwo się rozpadło i związałem się z moją przyjaciółką. Wymówienie otrzymałem w chwili, gdy zaszła w ciążę – tłumaczy Bernhard Schüth. Odwołał się do sądu, ale przegrał we wszystkich instancjach.
Sprawa trafiła jednak do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który przyznał rację zwolnionemu organiście. Nie przyznał jej jednak zwolnionemu z pracy Mormonowi, obywatelowi Niemiec zatrudnionemu przez gminę mormońską i żyjącemu w związku pozamałżeńskim.
– Zgodnie z zasadami tego wyznania naruszenie wierności małżeńskiej jest jednym z najcięższych grzechów – orzekli sędziowie. Rozwiązanie umowy o pracę w tym przypadku jest więc zgodne z prawem.
Inaczej ma być w przypadku organisty. Zdaniem sędziów ze Strasburga, [b]zawierając umowę o pracę Schüth, zobowiązał się wprawdzie do lojalności wobec Kościoła, co rzeczywiście w „określony sposób” ograniczało swobodę działania w jego życiu osobistym. Sędziowie uznali jednak, że takie zobowiązanie nie może być rozumiane jako „jednoznaczna obietnica” w przypadku rozstania się z żoną i rozwodu.[/b]
Wyrok dotyczyć może wielu podobnych przypadków w Niemczech, gdyż kościół katolicki zatrudnia tysiące świeckich pracowników i zwalnia ich nierzadko, powołując się na klauzulę lojalności zawartą w swej ordynacji. Tak było m.in. w przypadku nauczycielki jednej ze szkół katolickich, która związała się rozwodnikiem, czy lekarza katolickiego szpitala, który złożył oficjalną deklarację o wystąpieniu z kościoła, przestając tym samym płacić podatek kościelny.