Reklama
Rozwiń
Reklama

Czarna dziura polskiej astronomii. Czy prestiżowy ośrodek zostanie zamknięty? Trudne lata dla nauki

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN do zamknięcia? Możliwe bankructwo to skutek wyroku nakazującego ośrodkowi zapłatę 4 mln zł za bezumowne korzystanie z działki, na której się znajduje. Działki, którą w użytkowanie otrzymali w latach 70.

Publikacja: 12.10.2025 19:08

Centrum od lat 70. XX w. użytkuje działkę, do której nie ma praw

Centrum od lat 70. XX w. użytkuje działkę, do której nie ma praw

Foto: PAP/Jerzy Woropiński

Kiedy w czerwcu tego roku Sławosz Uznański-Wiśniewski wyruszał w swoją kosmiczną misję, w Polsce rozpoczęła się publiczna debata o tym, czy inwestowanie 65 mln euro państwowych pieniędzy w takie badania naukowe ma sens. Premier Donald Tusk przekonywał wówczas, że Polska nie chce być jedynie biernym obserwatorem w globalnym wyścigu kosmicznym, lecz krajem, który aktywnie uczestniczy w takich misjach i rozwija własne możliwości technologiczne. A to służyć będzie obronności, budowaniu przewagi technologicznej i walce o dominację w przestrzeni kosmicznej. Inwestowanie w naukę jest słuszne, więc trudno polemizować z taką strategią państwa.

Reklama
Reklama

Problem w tym, że równolegle z misją polskiego astronauty walkę z bankructwem prowadziło i nadal prowadzi Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk, które wpadło w gigantyczne długi po procesie sądowym, w wyniku którego ustalono, że Centrum od lat 70. XX w. użytkuje działkę, do której nie ma praw. W styczniu tego roku Sąd Apelacyjny w prawomocnym wyroku orzekł, że CAMK PAN musi zapłacić właścicielowi działki duże odszkodowanie plus odsetki. Instytut takich pieniędzy nie ma. Rozpoczął się więc wyścig z czasem, by uniknąć egzekucji komorniczej.

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN to jedna z najlepszych jednostek naukowych w Polsce 

CAMK PAN powstało w 1978 r. Obecnie to jeden z najlepszych ośrodków astronomicznych w Polsce z kategorią naukową A+, który współpracuje z wieloma międzynarodowymi instytucjami, m.in. ESA, ESO i NASA. Instytut realizuje właśnie strategiczne projekty międzynarodowe jak „Astrocent Plus”, budując nowoczesne centrum astrofizyki cząstek, czy największy polski grant Europejskiej Rady ds. Badań Naukowych (ERC Synergy Grant „UniverScale”). – Ten ośrodek to perła w koronie polskiej nauki – mówi „Rzeczpospolitej” prof. Marek Konarzewski, prezes PAN.

Jak opowiada prof. Rafał Moderski, dyrektor CAMK PAN, jest to instytut naukowy skoncentrowany na badaniach poszerzających ogólną wiedzę o kosmosie. – Prowadzimy też bardziej „przyziemne” projekty, np. te dotyczące bezpieczeństwa, czyli monitorowania kosmicznych śmieci i sprawdzania, czy nie dojdzie do kolizji – mówi „Rz” prof. Moderski.

Reklama
Reklama

Czytaj więcej

Polski kosmos w czarnej dziurze

Dobrą opinię o Centrum wyraża Polska Agencja Kosmiczna. „CAMK PAN to jedna z najlepszych jednostek naukowych w Polsce, zajmuje się badaniem ewolucji gwiazd, falami grawitacyjnymi, dynamiką układów gwiazdowych oraz kosmologią, astrofizyką wysokich energii i własnościami ośrodka międzygwiazdowego i poszukiwaniem pozasłonecznych układów planetarnych. Naukowcy z CAMK PAN regularnie publikują w najbardziej prestiżowych czasopismach naukowych, Instytut osiąga bardzo wysokie wskaźniki cytowalności, co świadczy o jego międzynarodowym uznaniu. Pracownicy CAMK PAN współpracują z naukowcami z wielu renomowanych instytutów i uniwersytetów zagranicznych, uczestniczą w dużych, międzynarodowych projektach obserwacyjnych. Instytut jest niezmiernie ważnym podmiotem dla sektora kosmicznego” – czytamy w stanowisku, które otrzymaliśmy z Polskiej Agencji Kosmicznej.

Problem w tym, że z powodu kłopotów finansowych zarówno te projekty, jak i samo istnienie ośrodka są zagrożone.

CAMK PAN zamiast na naukę wydaje na odszkodowania 

Kłopoty placówki mają swoją genezę w latach 70., gdy władze komunistycznej Polski umieszczały ośrodki naukowe na działkach o nieuregulowanym prawie własności. – Działkę przy ulicy Bartyckiej 18 w Warszawie oddano CAMK PAN w użytkowanie wieczyste. Czasy były takie, że nikt się nad tym nie zastanawiał aż do lat 90., gdy o działkę upomnieli się właściciele. Mieli do tego prawo – mówi prof. Konarzewski.

Foto: Tomasz Sitarski

Proces o działkę toczył się blisko 20 lat i ostatecznie zakończył się prawomocnym wyrokiem w styczniu 2025 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie zasądził od CAMK PAN kwotę 2,255 mln zł za bezumowne korzystanie z działki przy ul. Bartyckiej 18 w Warszawie. Do tego doliczono odsetki sięgające 1,589 mln zł, co podniosło łączną należność do ponad 3,8 mln zł. – Zanim wyrok stał się prawomocny, Polska Akademia Nauk wykupiła z własnych środków działkę, na której znajduje się Centrum. Ale zaległości za lata użytkowania zostały i musimy je zapłacić – mówi prof. Moderski i dodaje, że od początku roku, obawiając się komornika, zawarł ugodę z dawnymi właścicielami dotyczącą rozłożenia zaległości na raty, ale z narastającymi odsetkami. – Pierwszą ratę już w tym roku spłaciliśmy, we wrześniu, drugą musimy zapłacić do czerwca przyszłego roku. Nie mamy tych pieniędzy – mówi szef PAN. – Nasi wierzyciele są na szczęście bardzo elastyczni i bardzo cierpliwi. Idą nam na rękę, ale nie mogą czekać w nieskończoność.

Reklama
Reklama

Skąd instytut miał pieniądze w tym roku? – Z projektów. To pieniądze, które otrzymaliśmy na badania naukowe i w taki sposób powinny być wykorzystywane. Ale nie mieliśmy innego wyjścia, musieliśmy jakoś się ratować. Jestem zażenowany, że zamiast na badania naukowe wydajemy na spłatę długów, które powstały nie z naszej winy – mówi prof. Moderski. Dlaczego nie mogą zrobić tak samo w przyszłym roku? – Obawiamy się, że może wówczas nie wystarczyć nam środków na realizację projektów, na badania. Jeśli tak by się stało i Komisja Europejska zażądałaby od nas zwrotu grantu, poszlibyśmy z torbami. CAMK PAN na pewno nie ma takich pieniędzy. To byłaby ogromna strata – mówi prof. Moderski. – Prowadzimy projekty o wartości kilku milionów euro. Gdyby się okazało, że jakaś instytucja naukowa w Polsce ma problemy z realizacją projektów, prestiż polskiej nauki w świecie bardzo by się obniżył.

Czytaj więcej

Polak wrócił na Ziemię. Czy wykorzystamy kosmiczną szansę?

A prof. Konarzewski z kolei dodaje: – Ośrodki naukowe mają sprzęt za kilka milionów złotych. Wiemy jak wyglądają licytacje komornicze. Żal byłoby to wszystko stracić – tłumaczy szef PAN. 

Państwo nie spieszy się CAMK PAN z pomocą   

Astronomowie liczą na wsparcie ze strony państwa. – CAMK PAN jest nadzorowane przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a podlega pod Kancelarię Prezesa Rady Ministrów. Wielokrotnie zwracaliśmy się do obu instytucji z prośbą o pomoc w zaspokojeniu tych roszczeń. Jak dotąd bezskutecznie – mówi prof. Konarzewski, dodając, że na początku października wysłał do KPRM kolejny list z prośbą o dodatkowe środki, oferując w zamian wsparcie w działaniach obronnych państwa. – Mamy ogromne doświadczenie w monitorowaniu nieba – dodaje. Odpowiedź na kolejne pismo z kancelarii premiera jeszcze nie nadeszła.  

Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie Polską Agencję Kosmiczną. „Państwo powinno wspierać instytuty naukowe w rozwiązywaniu problemów lokalowych czy majątkowych. Pozostawienie podmiotu bez pomocy w sytuacji zagrożenia infrastruktury i ciągłości działania może doprowadzić do strat nie tylko naukowych, ale także prestiżowych i finansowych dla całego kraju” – czytamy w odpowiedzi udzielonej nam przez PAK.  „Państwo ponosi współodpowiedzialność, dlatego też nie należy zostawiać bez wsparcia, a z punktu widzenia polityki naukowej ważne jest zadbanie o stabilność funkcjonowania jednostek naukowych” – zaznacza PAK.

Reklama
Reklama

Ale Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie poczuwa się do pomocy CAMK PAN i instytut żadnych pieniędzy nie dostanie. Choć resort zapewnia, że bardzo szczegółowo badał tę sprawę pod kątem finansowym i prawnym, „niestety, w świetle obowiązujących przepisów, nie istnieją podstawy prawne do udzielenia wsparcia finansowego w zakresie zobowiązań cywilnoprawnych wynikających z prawomocnego wyroku sądowego”. A „ministerstwo nie posiada kompetencji do przejmowania zobowiązań instytutów PAN ani do finansowania ich roszczeń cywilnoprawnych”.

Resort wskazuje także, że tarapaty, w których znalazł się CAMK PAN, nie wynikają „z okoliczności losowych ani z działań niezależnych od instytutu, lecz z wieloletniego postępowania sądowego, którego przebieg był znany i możliwy do uwzględnienia w planowaniu finansowym jednostki”. Resort w piśmie do nas podkreśla jednak, że „wyraża uznanie dla dorobku naukowego CAMK PAN i jego znaczenia dla polskiej nauki”.

Trudne lata dla nauki w Polsce

Centrum Astronomiczne im. Mikołaja Kopernika PAN to niejedyna instytucja w Polsce, która musi się dziś liczyć z poważnymi problemami finansowymi i kłopotami z utrzymaniem naukowej infrastruktury. Kilka dni temu została ujawniona informacja o tym, że dofinansowania nie uzyskał działający od 1994 r. w Piwnicach pod Toruniem radioteleskop. Pozwala on łączyć obserwacje z całego świata w „wirtualny radioteleskop” wielkości Ziemi, co umożliwia niezwykle precycyjne badania radioastronomiczne. Trzy lata jego funkcjonowania to koszt 2 mln zł.

Jednak po powszechnym oburzeniu, jakie wywołała ta informacja, pieniądze na jego działalność mają się znaleźć. „Nie ma mowy o odrzuceniu wniosku dotyczącego toruńskiego radioteleskopu. Został zaopiniowany pozytywnie i czeka na finansowanie. Musimy jednak poruszać się w ramach planu finansowego, który w tej chwili uniemożliwia natychmiastowe sfinansowanie wszystkich dobrze ocenionych projektów. Działamy tak, aby projekt otrzymał finansowanie jeszcze w tym roku” – czytamy w oświadczeniu ministra nauki i szkolnictwa wyższego Marcina Kulaska.

Reklama
Reklama

Według pojawiających się informacji na 241 wniosków o finansowanie pieniądze przyznano tylko 18 projektom na łączną kwotę 170 mln zł. Pełną listę projektów otrzymała w ramach poselskiej kontroli Marcelina Zawisza, posłanka Razem, i w piątek po południu opublikowała ją w mediach społecznościowych. – To nie może wyglądać tak, że naukowcy co roku muszą bronić podstawowych narzędzi swojej pracy. Za chwilę obudzimy się w Polsce, w której trzeba ogłaszać zbiórki w internecie, żeby utrzymać laboratoria naukowe – mówił w Sejmie Adrian Zandberg. Razem zapowiada złożenie poprawki do ustawy budżetowej, w której będą wnioskować o zwiększenie finansowania nauki.

Kiedy w czerwcu tego roku Sławosz Uznański-Wiśniewski wyruszał w swoją kosmiczną misję, w Polsce rozpoczęła się publiczna debata o tym, czy inwestowanie 65 mln euro państwowych pieniędzy w takie badania naukowe ma sens. Premier Donald Tusk przekonywał wówczas, że Polska nie chce być jedynie biernym obserwatorem w globalnym wyścigu kosmicznym, lecz krajem, który aktywnie uczestniczy w takich misjach i rozwija własne możliwości technologiczne. A to służyć będzie obronności, budowaniu przewagi technologicznej i walce o dominację w przestrzeni kosmicznej. Inwestowanie w naukę jest słuszne, więc trudno polemizować z taką strategią państwa.

Pozostało jeszcze 94% artykułu
/
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Materiał Promocyjny
Kiedy obawy rosną, liczy się realne wsparcie
Edukacja
Forum „Szkoła w działaniu”: nowy rozdział w polskiej edukacji?
Edukacja
Joanna Ćwiek-Świdecka: Basiowe zamiast czarnkowych – nauczyciele rozczarowani decyzją MEN
Edukacja
Mniej chęci do nauki, więcej wypoczętych uczniów – są pierwsze wnioski po likwidacji prac domowych
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępcy zwiększają skalę ataków na urządzenia końcowe – komputery i smartfony
Warszawa
Naukowcy dostosują produkty pod potrzeby klientów. Innowacyjne centrum SGGW
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama